sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 27

Dodaję już dziś. Mam nadzieję, że Wam się spodoba! <3 Następny w poniedziałek. :D
Zmieniłam jeszcze szablon. Jak się podoba? Bo mi bardzo. *__*

- Idziesz po nią! - krzyknęłam na Louis'a, gdy wrzucił lotkę pomiędzy krzaki.
- Sama idź!
- Nie ty!
- Zamknijcie się! - nagle usłyszałam wrzask Harry'ego, który wyglądał przez okno.
Uśmiechnęłam się, po czym pokazałam mu fuckera.
- Ty, nie pozwalaj sobie! - krzyknął.
Uśmiechnęłam się szerzej i jeszcze u drugiej ręki pokazałam fakera.
- Mam się do ciebie przejść?
- No dajesz! - krzyknęłam i zrobiłam pozę chuligana. Czyli zła mina, lekki rozkrok i ręce ułożone jak do wietrzenia pach.
Styles nic nie powiedział tylko zniknął za zamkniętym oknem. Pewnie dalej poszedł spać.. albo po mnie. Trudno. Zresztą co on mi może zrobić?
Przeniosłam wzrok z okna na rozbawionego Louis'a.
- Masz lotkę?
- Tak.
- No to graj.
Brat podrzucił nią lekko do góry, po czym odbił nią paletką. Gdy lotka była blisko mnie, podniosłam swoją paletkę do góry i trochę do tyłu, co przyczyniło się do uderzenia w coś. Zdezorientowana odwróciłam się do tyłu i zauważyłam leżącego Styles'a, któremu na czole natychmiastowo wyrósł sporych rozmiarów siniak. Widząc go po prostu wybuchnęłam śmiechem.
- O mój Boże. Co ja teraz zrobię? Jutro mamy wywiad. Jak ja wyjdę przed kamerę? - spytał spanikowany dotykając czoła - to twoja wina! - nagle zmienił ton na jadowity zezując na mnie.
- No wiesz.. To nie było specjalnie. Ja.. ja cię nie widziałam - jąkałam się.
Harry wstał i zaczął się do mnie zbliżać, na co ja odchodziłam w tył. Nagle odwróciłam się i zaczęłam uciekać, a Loczek oczywiście za mną.
- No i co biegniesz? I tak cię złapię! - krzyknął.
Miał rację. Już po chwili poczułam jak łapie mnie najpierw w talii, a później przerzuca przez swoje ramię.
- Hazza, błagam puść. To nie było specjalnie. To wina Louis'a - powiedziałam.
- Moja?! Chciałem ci pomóc, ale jeżeli ty na mnie winę zwalasz to ci nie pomogę - tupnął nogą jak małe dziecko, po czym wszedł do domu.
- Harry, błagam. Proszę.
- Nie, teraz dostaniesz za swoje - powiedział stając na brzegu basenu.
Wyciągnął mnie na rękach do przodu, po czym wrzucił do wody. Warto wspomnieć, że zimnej wody. Wypłynęłam na powierzchnię i spojrzałam na szczęśliwego Loczka.
- Nie lubię cię - rzuciłam, po czym wyszłam z basenu.
Przeszłam obok chłopaka, po czym weszłam do domu.
- Ani kroku dalej! - nagle usłyszałam głos Liam'a, który najwidoczniej wrócił już z Nando's - jesteś cała mokra. Nie wchodź do środka, bo podłoga będzie mokra.
- To co mam stać na dworze, póki nie wyschnę?
- Nie no, nie będę aż taki. Poczekaj tutaj chwilę - wstał z kanapy i wyszedł z pokoju.
W tym samym czasie Styles wszedł do domu. Też był mokry.
- A ty co, do basenu wpadłeś? - spytałam.
- Może - mruknął, a ja zaczęłam się śmiać.
Harry pokazał mi język, po czym zszedł ze schodków.
- Liam nie będzie zadowolony - powiedziałam śpiewająco zaplatając ręce z tyłu.
- Ma problem - warknął.
- Oj, okres dostałeś czy co, że nagle humor straciłeś? - spytałam uśmiechając się słodko.
- Zamorduję. Cię - syknął przez zaciśnięte zęby, po czym zaczął się do mnie zbliżać.
Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do drugich drzwi, a chłopak za mną. Wbiegałam do salonu, po czym wybiegałam drugimi drzwiami i tak na okrągło. W pewym momencie odwróciłam głowę, żeby zobaczyć gdzie jest Harry. O dziwo nie biegł za mną. Zdezorientowana zatrzymałam się i obkręciłam dookoła własnej. Zauważyłam Styles'a, który siedział na kanapie razem z Niall'em. Warto dodać, że się śmiali. Pewnie ze mnie.
- I z czego rżycie?
- Z ciebie. Biegłaś jakieś piąte okrążenie sama, a Hazza tu siedział - wydusił blondyn.
Zrobiłam oburzoną minę. Nagle ktoś przykrył mnie ręcznikiem.
- Mówiłem, żebyś do domu nie wchodziła. Teraz podłoga jest mokra - usłyszałam głos Liam'a - a ty, Styles wypieprzaj z tej kanapy. Będzie cała mokra!
Styles bez zbędnych sprzeciwów podniósł się z kanapy i wyszedł z pokoju. Spojrzałam na Payne'a, który po chwili wypchnął mnie z pokoju i zaprowadził do łazienki na piętrze.
- Rozbierz się, ja przyniosę ci coś do ubrania - powiedział, po czym wyszedł z niej.
Zdjęłam z siebie mokre ubrania i zostałam w samym staniku i majtkach. Wyjęłam z półeczki pudełeczko z wszystkimi spinkami, gumkami, opaskami itp., po czym wyjęłam z niej frotkę. Zrobiłam sobie zwykłą kitkę i akurat drzwi otworzyły się, po czym do środka wmaszerował Li.
- Masz - powiedział rzucając mi piżamę? Oookej.
Chłopak zamknął drzwi, ale po chwili z powrotem wszedł do środka.
- Przefarbowałaś się! - ryknął, a ja podsumowałam tą wypowiedź facepalm'em.
- Naprawdę? Nie może być - powiedziałam sarkastycznie - dopiero teraz się zorientowałeś?
- Nie zwracam uwagi na szczegóły - wzruszył ramionami.
- Na jakie szczegóły?! Zmieniłam kolor włosów z zielonego na blond! To nie szczegół - powiedziałam, ale tak jakby do ściany, bo chłopak od razu po swojej wypowiedzi wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Westchnęłam głośno, po czym weszłam do kabiny prysznicowej. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Po kilkunastu minutach wyszłam z kabiny, wytarłam się i ubrałam w rzeczy przyniesione przez Liam'a. Następnie podeszłam do lustra i rozczesałam mokre włosy szczotką leżącą na szafce obok. Odłożyłam szczotkę i zbiegłam do salonu. Wgramoliłam się na kolana Louis'a i przykryłam kocem leżącym na oparciu kanapy. Brat uśmiechnął się do mnie, po czym zaplótł swoje ręce na moim brzuchu. Oparłam głowę na klatce piersiowej Lou i przyłączyłam się do oglądania telewizji.
***
Nagle obudziłam się z wielkim bólem głowy. Otworzyłam szeroko oczy i rozejrzałam się dookoła. Byłam na rękach Niall'a, który posłał mi przepraszający uśmiech.
- No i co robisz? Krew jej teraz leci! - krzyknął Lou podbiegając do nas.
- Ale to nie ja! - odkrzyknął Niall.
Przy czym podniósł ręce do góry w geście obronnym. Tak się złożyło, że nadal byłam na jego rękach, więc spadłam plackiem na podłogę.
- Ałł - jęknęłam zaspana.
- Mała, nic ci nie jest? - spytał brat kucając koło mnie.
- Co jest? - spytałam nieprzytomnie podnosząc o kilka centymetrów głowę do góry - i dlaczego boli mnie głowa i leci mi krew?
- Niall, może wytłumaczysz - odezwał się Li patrząc z cwanym uśmieszkiem na przyjaciela.
- No, bo... No, bo... uderzyłem twoją głową o ścianę - mruknął blondyn bawiąc się swoimi palcami, po czym uciekł na górę.
- Ałł - ponownie położyłam głowę na ziemi.
- Wstawaj skarbie. Opatrzę ci ranę - powiedział Lou wstając - no wstań - lekko dotknął nogą mojej talii.
Chcąc, nie chcąc, podniosłam się i ślamazarnym krokiem poszłam za bratem do kuchni. Brat wyjął z szafki koło lodówki apteczkę. Zaczął w niej grzebać, a ja oparłam głowę o rękę, która oparta była o blat. Zmęczona zamknęłam oczy i już prawie zasnęłam, kiedy poczułam pieczenie w okolicy prawego oka. Drgnęłam i natychmiast otworzyłam oczy.
- Spokojnie - szepnął Lou, który wycierał krew wacikiem z mojej buzi.
Kiwnęłam prawie niewidocznie głową, po czym z powrotem zamknęłam oczy i pogrążyłam się w myślach.
Z rozmyśleń wyrwał mnie brat, który poinformował, że mogę już iść spać. Leniwie wstałam z krzesełka i skierowałam się do swojego pokoju. Bez zastanowienia rzuciłam się na łóżko, przykryłam kołderką i zasnęłam.
***
- Witam serdecznie. Dzisiaj w naszym programie gościmy sławny na cały świat zespół One Direction - powiedziała donośnie prezenterka około 30.
Chłopaki natychmiast wyszli przed publiczność. Pomachali do fanów na widowni, którzy na ich widok zaczęli piszczeć. Chłopaki usiedli na kanapie, a prezenterka na swoim fotelu. Natomiast ja stałam za kulisami.
- Witajcie chłopcy - zaczęła kobitka, na co chłopaki krótki się przywitali - na początek, Harry, co ci się stało?
- Hm.. Nadal widać? - spytał, na co wszyscy pokiwali - Niki mnie uderzyła paletką - dopowiedział szybko uśmiechając się wrednie w moją stronę.
Na moją osobę od razu padły kamery. Zmieszana podrapałam się po karku i uśmiechnęłam nikle.
- Niki jest aż tak zła? Kilka razy mówiliście o tym, że twoja siostra, Louis, jest wredna, ale żeby bić innych? - spytała prezenterka, po czym dziwnie się na mnie spojrzała.
- Nie, nie, nie. To było zupełnie inaczej. Graliśmy w badmintona i Niki chciała odbić lotkę, za nią stanął Harry, ona o tym nie wiedziała i uderzyła go - wytłumaczył brat.
- A Harry się zdenerwował i oddał jej? - dopytywała widząc koło mojego prawego oka plaster. Dziwna babka.
- Nie - odpowiedział Li zerkając na prezenterkę jak na debila - Niki wczoraj zasnęła nam jak oglądaliśmy telewizję. Niall zaoferował się, że ją zaniesie i jak przechodził przez drzwi uderzył jej głową o ścianę.
- Dobrze, ale skoro jesteśmy przy temacie twojej Nicoli, to jak ci się ją wychowuje samemu, Louis?
- Nie, nie wychowuję jej sam. Chłopaki też mają w wychowywaniu jej dużą część. Wszyscy razem uczestniczymy w opiece nad Niki.
Kobitka kiwnęła głową, po czym zasypywała chłopaków pytaniami na mój temat. No kurde, jaki babsztyl, nie ma innych pytań. Ile można?! W końcu kiedy zadała kolejne pytanie o mnie, nie wytrzymałam. Wyszłam trochę do przodu, ale tak, że kamery mnie nie nagrywały i krzyknęłam:
- Ej, kobito, nie masz o czym gadać?!
Wzrok wszystkich od razu spoczął na mnie. Prezenterka posłała do kamery nerwowy uśmiech, Louis posyłał jakieś przerażające spojrzenia i zrobił się cały czerwony na twarzy ze złości, a reszta chłopaków próbowała ukryć uśmiechy rozbawienia. Nagle koło mnie pojawił się Paul. Kiwnął do Louis'a, że mnie zabiera, po czym zaprowadził mnie do garderoby. Wepchnął bez słowa do środka, po czym wyszedł trzaskając nimi. Widzę, że nie tylko Louis się zdenerwował. No ale ja musiałam jakoś zareagować. Nie chcę, żeby jakaś stara pruchwa wypytywała o mnie chłopaków. To, że oni są sławni i dużo osób zna o nich jakieś informacje, nie znaczy, że moje też będą znać. No błagam, niech znajdzie jakieś inne tematy. Płyta, trasa koncertowa, która zacznie się po nowym roku czy coś o nowym teledysku.
Zła o to, że po wywiadzie na pewno dostanę opieprz od Louis'a usiadłam na kanapie, wyjęłam telefon z kieszeni i zaczęłam przeglądać różne strony internetowe.

9 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział! Uśmiałam się przy nim.!
    ,, Ej, kobito, nie masz o czym gadać?!''
    Hahahaha
    Uwielbiam jak piszesz rozdziały, są super!
    A mogę wiedzieć skąd masz ten szablon? Sama robiłaś?
    Bo jest świetny! Podobają mi się zmiany na blogu.
    Pozdrawiam Straszliwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie mogę się doczekać rozdziału w poniedziałek. :)

      Usuń
    2. nie, nie, nie zrobiłam sama szablonu.. jestem na to za głupia.. ;d zamówiłam sobie na http://wyimaginowana-grafika.blogspot.com/ c;

      Usuń
    3. Aha, dzięki za informację :)

      Usuń
  2. To jest zajebiste! Czekam z niecierpliwością na nowy rozsiadł! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok. Więc przepraszam, że dopiero teraz komentuję,.ale jak nie miałam czasu, a teraz mam więc komentuje.
    Na początek chciałabym powiedzieć, że szablon jest bardzo ładny *-* Podoba mi sue strasznie.
    A teraz next sprawa xd To już będzie do rozdziału. Pisałam to jz chyba z milion razy, ale napiszę jeszcze raz Niki w tym opowiadaniu wymiata xd Hahaha. Akcja z wywiadem najlepsza. Też wkurzyłabym się na miejscu młodej xd Wgl uwielbiam jej "kłótnie" z Hazza i zastanawiam się czy nie zrobisz po między nimi jakiegoś wątku miłosnego..
    No więc życzę Ci weny i czekam na następny xx ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny rozdział strasznie mi się podoba to jak piszesz czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    Bójki, kradzieże, nielegalne interesy,jedyna rodzina to dobry przyjaciel. Wszystko kończy się przy ostatniej kradzieży samochodu, pościg, wypadek, złapanie... Nowe życie wśród najbogatszych ludzi w Londynie, nowa rodzina, nowi przyjaciele, nowa miłość ale czy to odmieni Nialla i zrezygnuje ze starego życia jako przestępca ? Dowiesz się czytając opowiadanie www.he-will-just-break-your-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobitka to mnie rozwaliło i stara pruchwa hahahahhaha leżę i nie wstaję

    OdpowiedzUsuń