poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 26

Dodaję jak obiecałam dzisiaj. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. I chciałam jeszcze dodać, że nie wiem, kiedy dodam kolejny rozdział. Teraz jak będą egzaminy trzecioklasistów jadę do babci, nie biorę laptopa i będę odcięta do neta. Później wracam na chwilę do domu w czwartek, ale jeszcze tego samego dnia wracam do babci. Następnego dnia jadę do Oświęcimia, więc mnie cały dzień nie będzie, a w weekend najprawdopodobniej jeszcze zostanę u niej. Może jak w czwartek na tą chwile wrócę to uda mi się na szybko dodać rozdział, ale nic nie obiecuję. Jeżeli jednak nie zostanie dodany rozdział w czwartek to dodam go w poniedziałek. Przepraszam Was, ale tak wyszło. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. <3

Obudziły mnie jakieś rozmowy. Zaspana zerknęłam na zegarek wiszący na ścianie. 3:51. Pewnie chłopaki już wrócili. Przetarłam oczy, wyłączyłam telewizor i wolnym krokiem ruszyłam w stronę odgłosów.
- Moja mała blondyneczko, czy ty o tym wiesz - zaśmiałam się słysząc bełkotanie pijanego Harry'ego polskiej piosenki, którą ja, sama go uczyłam.
- Styles, zamknij się! Niki pewnie już śpi! - usłyszałam groźny szept Liam'a.
Wyszłam na korytarz i zobaczyłam 4 chłopaków zalanych w cztery dupy i trzeźwego Liam'a.
- Co jest? - spytałam opierając się o futrynę.
- O, moja mała siostrzyczka. Chodź tu do mnie - rzucił Lou i sam chwiejnym krokiem ruszył w moją stronę - misiu jak tam miodek? - spytał obejmując mnie ramieniem.
- Co? Jaki miodek? Weź odejdź ode mnie w ogóle, śmierdzisz - rzekłam sama od niego odchodząc.
- Nie, nie porzucaj mnie! - krzyknął czołgając się po podłodze w moją stronę, po czym najzwyczajniej w świecie położył głowę na ziemi i zasnął.
- Moja mała blondyneczko, czy ty o tym wiesz? - zaśpiewał ponownie Styles patrząc na Niall'a.
- Nie. Rób. Tak. Bo. Się. Zarumienię - powiedział blondyn pomiędzy czkaniem.
Nagle usłyszałam jakieś dziwne odgłosy. Spojrzałam na Payne'a, ale ten tylko wzruszył ramionami. Rozejrzałam się dookoła i zorientowałam się, że nie ma nigdzie Malik'a. Razem z Liam'em poszliśmy w stronę tych odgłosów. Weszliśmy do kuchni, ale nigdy nie spodziewałam się widoku jaki tam zobaczę. Mianowicie Zayn siedział na krześle przy stole, no i ten.. walił sobie konia. Normalnie sparaliżowało mnie. Na szczęście Liam od razu zasłonił mi oczy ręką.
- Malik, co ty do cholery robisz?! Pojebało cię?! - wydarł się.
Następnie odwrócił mnie i zaprowadził do mojego pokoju.
- Wszystko w porządku? - spytał widząc moją minę.
- Jak może być w porządku? Ja widziała jak on.. Fuj! Ja widziałam jak on sobie obciąga! - krzyknęłam przerażona - będę miała teraz koszmary!
- No to ten... Idź spać - powiedział, pocałował mnie w czoło i zmył się z mojego pokoju.
Zdjęłam moje dresy i koszulkę, po czym położyłam się w łóżku. Próbowałam zasnąć, ale gdy tylko zamykałam oczy widziałam Malik'a. To było przerażające. Jednak po kilkunastu minutach zasnęłam.
***
Obudziłam się. Co jakiś czas w nocy budziłam się, bo śnił mi się Malik. To nie było fajne. Na samo wspomnienie chłopaka przechodzą mnie dreszcze obrzydzenia. Wzdrygnęłam, kiedy znowu w wyobraźni pokazał mi się obraz Zayn'a, po czym wygrzebałam się z łóżka, po czym poszłam do garderoby. Wyjęłam z niej ten strój i skierowałam się do łazienki. Tam umyłam się, włosy, wysuszyłam je i ubrałam się. Po rannej toalecie, chociaż nie. Nie rannej, bo była już po 12, wróciłam do pokoju. Włożyłam do kieszeni komórkę, trochę pieniędzy i słuchawki, po czym udałam się na dół do kuchni. Weszłam do środka i zobaczyłam wszystkich siedzących przy stole i jedzących kanapki. Zmierzyłam wzrokiem Malik'a i podeszłam do lodówki.
- Cześć - powiedziałam wyjmując z niej sok pomarańczowy.
Wszyscy mruknęli jakieś ciche powitanie i dalej jedli.
- Niki, usiądź przy stole i zjedz coś - usłyszałam nagle głos brata, który wskazywał na krzesła, na którym Malik robił wczoraj.. coś.
- Wolałabym tam nie siadać - powiedziałam krzywiąc się.
- A to niby dlaczego? - spytał Malik.
- A ty się nie odzywaj, bo to przez ciebie nie chcę tam siedzieć - fuknęłam.
- Dlaczego przeze mnie? - spytał zdezorientowany, na co Liam wybuchnął śmiechem.
- Ciszej! - warknął na niego Niall, który trzymał się za głowę.
- Trzeba było się tak nie schlać. Nie miałbyś takiego kaca - posłałam mu złośliwy uśmieszek.
- Co ja wczoraj zrobiłem? - znowu zapytał Zayn, a Li jeszcze bardziej zaczął się śmiać - no powiecie w końcu? - spytał zniecierpliwiony.
Payne zlitował się nad Mulatem, pochylił się nad nim i wyszeptał mu to na ucho. Mina Zayn'a od razu zrzedła.
- I ona to widziała?! - krzyknął wstając, na co Liam z uśmiechem pokiwał głową - Niki, ja... No sorry... Ja nic nie pamiętam... - wymamrotał siadając z powrotem i zakrywając głowę rekami.
- Ktoś nam w końcu wytłumaczy co tu się stało? - spytał ciekawski Hazza.
- A więc wczoraj ja i Niki usłyszeliśmy jakieś dziwne odgłosy. Poszliśmy do kuchni i zastaliśmy tu Zayn'a, który walił sobie - powiedział na jednym wdechu Li.
Louis, który akurat pił wodę, zachłysnął się, kiedy to usłyszał.
- Że niby co?! - ryknął - i ty.. I ona.. O mój Boże. Ale zasłoniłeś jej ten widok? - spytał.
- Natychmiastowo, ale i tak to zobaczyła - rzucił Li, po czym razem z Niall'em i Harry'm wybuchnęli śmiechem.
- To nie jest śmieszne! - warknęłam.
- No chyba dla ciebie - wydukał Horan, dlatego podeszłam do niego i trzepnęłam go w jego głupi łeb - Auu. Głowa mnie boli! - zawył.
- Jakoś jak się śmiałeś nic na to nie wskazywało - uśmiechnęłam się wrednie.
Następnie podeszłam do Louis'a i usiadłam mu na kolanach. Wzięłam jedną kanapkę do ręki i zaczęłam ją jeść. Kiedy ją zjadłam wstałam z kolan brata.
- Ja idę się gdzieś przejść. Nie wiem kiedy wrócę - powiedziałam i nie czekając na odpowiedź, wyszłam z kuchni, a później z domu.
Włożyłam do uszu słuchawki, puściłam Shaggy & Eve - Girls just want to have fun i w rytmie muzyki udałam się do parku. Kiedy już tam byłam usiadłam na ławce i rozejrzałam się dookoła. Dzisiaj jeszcze była ładna pogoda, ale znając Londyn niedługo będzie tylko padać. Westchnęłam cicho, po czym wyciągnęłam z kieszeni pieniądze. Przeliczyłam je i wyszło 4 funty. Nagle naszła mnie pewna myśl. W rytm Tulisa - Young skierowałam się do najbliższego fryzjera. Po około 10 minutach już byłam przed nim. Otworzyłam przezroczyste drzwi i weszłam do środka.
- Dzień dobry - powiedziałam na tyle głośno, że z zaplecza wyszła młoda dziewczyna.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc? - spytała.
Wytłumaczyłam jej co i jak, na co ona kazała mi usiąść na krześle, a sama zajęła się moimi włosami.
***
Po godzinie wyszłam z salonu w blond włosach. Od jakiegoś czasu już nad tym myślałam, ale jakoś nie miałam czasu na farbowanie. A, że teraz miałam wolny czas to skorzystałam z okazji. W pewnym momencie usłyszałam dobrze znane mi nuty piosenki UAN. Wyjęłam telefon z kieszeni i odebrałam.
- Niki, gdzie jesteś? Już po 15, a ciebie nadal nie ma - powiedział zmartwiony Lou.
- Lou, nie martw. Skoczę w jedno miejsce i wracam do domu, ok?
- No dobra, ale pośpiesz się. Dobrze?
- Dobrze. Niedługo będę - rzekłam i rozłączyłam się.
Powolnym krokiem skierowałam się w stronę cmentarza. Będę tam pierwszy raz po pogrzebie. Wcześniej z oczywistych przyczyn nie miałam jak tam pójść.
Popchnęłam wielką metalową bramę i weszłam na cmentarz. Przeszłam kilka alejek i znalazłam się nad grobami mojej rodziny. Uśmiechnęłam się smutno, po czym położyłam na każdym grobie po jednej czerwonej róży. Następnie usiadłam na ławeczce.
- Cześć wam. Tak bardzo mi was brakuję - westchnęłam cicho - ile dałabym, żebyście były teraz tutaj ze mną. Chciałabym teraz was wszystkie przytulić i powiedzieć, że mimo krótkiego czasu jaki się znałyśmy, Was kocham. Tak bardzo za wami tęsknie, ale wiem, że cały czas jesteście ze mną. W moim sercu - szepnęłam, a po moich policzkach popłynęło kilka łez - przepraszam, że płaczę, ale to samo tak się dzieję. Nie mogę opanować łez, choć tak bardzo bym chciała.
Opuściłam głowę na dół i spojrzałam na moje czerwone converse. Pokręciłam głową i ponownie zerknęłam na groby. Wytarłam łzy z policzków, po czym wstałam z ławki i skierowałam się do wyjścia z cmentarza.
***
Po kilkunastu minutach weszłam już do domu. Zdjęłam buty i rzuciłam je w kąt. Nawet się nie obejrzałam jak koło mnie zjawił się Louis.
- No w końcu jesteś. Martwiłem się. No i w końcu znowu jesteś blondynką. Ładnie ci było w zielonym, ale wolę ten blond - powiedział uśmiechnięty obejmując mnie ramieniem.
- No, też wolę blond - posłałam mu uśmiech - co robicie?
- Liam i Niall do Nando's poszli, Hazza i Zayn odsypiają, a my idziemy grać w badmintona - powiedział, po czym pociągnął mnie do salonu, a następnie na dwór.
- Lou, ale ja nie mam butów.
- Ja też - wskazał na swoje gołe nogi - łap - rzucił mi paletkę.
Zręcznie ją złapałam, a następnie ustawiłam się na boisku oddzielonym siatką. Tommo uśmiechnął się, stanął przede mną, ale za siatką, zaserwował i zaczęła się gra.

8 komentarzy:

  1. Zajebisty! Tak jak zawsze!
    A w ogóle to kiedy następny? Bo nie napisałaś :(
    Mam nadzieję, że szybko się pojawi!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopisałam już notkę.. jak przeczytasz to się dowiesz co i jak.. ;)

      Usuń
    2. Okej! Dziki za informacje.

      Usuń
  2. Jejciu ta akcja z Malikiem boska była po prostu! Dawno się tak nie uśmiałam! :p Zrób więcej takich akcji, np. niech ona przyłapie kogoś z nich w łóżku z dziewczyną, czy coś, to byłby boskie! :D
    Czekam na kolejny. :D Powodzenia na testach! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahaha. Przy akcji z Malikem jebłam. Na prawdę nie mogę. Matko ja też miałabym traumę. Hahaha. Wybacza Ci to, że nie poinformowałaś mnie o poprzednim rozdziale, bo miałam co teraz robić i odstresowalam się trochę przed testami. Hahaha xd :D Czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie, czekam z niecierpliwością na next ;< i ta akcja z Malikiem, ah brakowało mi ich dawno ich nie było <3 Dodaj więcej akcji prosze . I dziękuję ze piszesz ! Uzależniłam sie od czytania <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Szablon możesz odebrać tu: http://wyimaginowana-grafika.blogspot.com/2013/04/0478-beautiful-sinner.html :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak wstawiasz? :O Może: http://img822.imageshack.us/img822/2712/jakwstawiszablonnabloga.png :)

      Usuń