piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 20

Także tego dodaję kolejny rozdział, więc czytać i komentować! :D
Dzisiaj dowiedziałam się, że w mojej szkole są dwie kolejne Directioners! <3 Z tego jedna z nich ma bloga.
Adka dopiero zaczyna, więc fajnie by było gdybyście weszli i po prostu skomentowali rozdział oraz dodali do listy czytających jej bloga! Ona naprawdę świetnie piszę, ale zresztą sami to sprawdźcie, wchodząc tam! ;3
http://imissourlittletalks.blogspot.com/

Od naszego przyjazdu na Bali minęło 6 dni. Przez ten czas byliśmy już na prawie wszystkich atrakcjach. Plus do tego Niall zaciągnął nas na przedstawienie Fire Dance. To było takie niesamowite. Też chciałabym umieć tak rzucać tymi patykami z ogniem. Szczerze to ja już chciałam spróbować, ale Lou to zauważył i mi po prostu zabronił, zabrał patyki i zapałki oraz opieprzył, ale na szczęście niezbyt długo się gniewał. Już następnego dnia normalnie do mnie mówił, więc jest dobrze.
Dzisiaj natomiast mamy iść na skok na bungee i surfowanie.
- Pośpieszcie się! - krzyknęłam na chłopaków.
- No właśnie! Nie będziemy na was wiecznie czekać! - poparł mnie Malik.
- No, nie bądźcie dziećmi! - dodał Harry.
Reszta spojrzała na nas gniewnie. Tylko ja, Malik i Hazza chcieliśmy iść na skok, a pozostali to boidudki.
- No i co się tak gapicie? Lepiej weźcie gacie na zmianę, bo jak będziemy już po skoku to pewnie nie będą już takie czyste! - powiedziałam, po czym wraz z Zarry'm wybuchnęłam śmiechem.
- Jeszcze jedno słowo i nigdzie nie będziemy szli - ostrzegł mnie Louis.
- A co boisz się skoczyć? - zadrwiłam z niego.
- Koniec tego. Zostajemy - powiedział, po czym klapnął z Liam'em i Niall'em na kanapie.
- To wy tu zostańcie, my idziemy, prawda? - zwrócił się do nas Harry.
- Tak - odpowiedział Malik.
- To sobie idźcie, ale Niki zostaje - poinformował nas Louis.
- Co? Dlaczego?
- Bo znowu się zgubisz. Nie idziesz - rzekł.
- Idę. Chodźcie chłopaki - pociągnęłam ich w stronę drzwi.
- Niki, nigdzie nie idz...
- Nara - przerwałam bratu i zatrzasnęłam drzwi.
Weszliśmy do windy i wtedy zobaczyłam jak z pokoju wybiega Tommo.
- Cześć, będziemy tęsknić - pomachał mu Malik.
Louis chciał coś jeszcze powiedzieć, ale drzwi windy się zamknęły.
- Ej, a tak w ogóle wiecie, gdzie to jest? - spytałam.
- Na ulotce jest adres. Weźmiemy z tamtej półeczki, wezwiemy taxi i pojedziemy - wzruszył ramionami Hazza.
- Spoko - odparłam.
W tym samym momencie winda zatrzymała się. Wyszliśmy z niej, Malik poszedł po ulotkę, a ja z Hazzą przed hotel. Po kilkunastu sekundach wyszedł Mulat. Podeszliśmy do pierwszej taksówki jaką zobaczyliśmy ją i weszliśmy do niej. Podaliśmy taksówkarzowi adres. Mężczyzna odpalił samochód i zaczął wycofywać. W tym samym momencie Harry puknął mnie w ramie i pokazał na wejście od hotelu. Spojrzałam tam i zobaczyłam Niall'a, Liam'a i Louis'a. Niall nas zobaczył i pokazał reszcie. Chłopaki natychmiast zaczęli biec w naszą stronę.
- Niech pan się pośpieszy - poprosiłam.
- Nie mogę - odpowiedział mężczyzna.
- Zapłacimy więcej - zaoferował Malik.
Mężczyzn spojrzał na nasze odbicia w lusterku samochodowym, po czym odjechał z piskiem opon. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaków jak biegną za samochodem. Pomachałam im, przesłałam całuska, po czym z wielkim uśmiechem usiadłam normalnie.
***
Po około 25 minutach byliśmy na miejscu. Zapłaciliśmy kierowcy i weszliśmy do odpowiedniego budynku. Podeszliśmy do recepcji, po czym ja zadzwoniłam. Dzwoneczek taki jaki w hotelach mają, złoty, mosiężny zrobił "dzyń". Byłam tak zaabsorbowana dzwoneczkiem i dzyndzałam w niego bez przerwy, aż w końcu z zaplecza nie wyszła jakaś kobieta około trzydziestki.
- W czym mogę pomóc? - zapytała.
- Chcieliśmy skoczyć na bungee - powiedział Hazza.
- Proszę usiąść na kanapie na kanapie. Zaraz przyślę instruktora - rzekła uprzejmie wskazując na kanapę. Usiedliśmy na niej. Po kilku minutach przyszedł opalony mężczyzna około 40.
- Cześć, jestem Dave. A wy chcieliście skoczyć? - spytał.
Już chciałam coś sarkastycznego powiedzieć, ale Zayn chyba to przewidziałam, bo zakrył mi usta swoją ręką. Ten cały Dave się na nas dziwnie spojrzał, ale nie odezwał.
- Tak. Ja jestem Zayn, to jest Harry, a ten maluszek to Niki.
- Dobrze, a więc pójdę po sprzęt i pojedziemy na most - rzekł i poszedł gdzieś.
Po chwili do budynku wlecieli zdyszani Niall, Louis i Liam.
- Zamorduję was! Biegliśmy za samochodem! Nie mogliście się zatrzymać, tylko jeszcze przyspieszyliście! - warknął brat.
- Nie widzieliśmy was - odparł Harry.
- Niki bezczelnie do nas machała i przesłała nam całusa i jeszcze gadasz, że nie widzieliście?! - syknął Liam.
- Oj tam, oj tam. Przesadzasz - odezwałam się.
- Ty lepiej się nie odzywaj, bo nie będziesz skakać! - warknął brat.
Poszłam mu na rękę i już się nie odzywałam. Nagle podszedł do nas instruktor.
- Wy też będziecie skakać? - spytał Payne'a, Tomlinson'a i Horan'a.
- No możemy - odpowiedział mu niepewnie blondyn.
Mężczyzna kiwnął głową i wrócił po więcej sprzętu. Po kilku minutach wrócił. Zawołał jakiegoś drugiego instruktora, który przedstawił się jako Tom i razem z nim wyszliśmy przed budynek. Wsiedliśmy do małego busa i odjechaliśmy.
***
Po około 40 minutach byliśmy na moście. Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do obręczy. Mieliśmy skakać z 90 metrów.
- No to kto pierwszy? - spytał Dave.
- Ja! - zgłosiłam się.
- A można skoczyć we dwójkę? - spytał Lou.
- Tak, mamy też dla dwójki sprzęt - odezwał się Tom.
- To my poprosimy podwójne - powiedział brat.
- Jakie podwójne? Ja chcę skoczyć sama - rzekłam.
- Albo skoczysz ze mną, albo w ogóle.
- No dobra - westchnęłam.
Tom poszedł po sprzęt dla dwójki, a ja z Louis'em w tym czasie daliśmy chłopakom do przetrzymania zawartość kieszeń, a oni zanieśli to do samochodu. Kiedy mężczyzna już wrócił, założył nam go sprzęt. Mężczyźni sprawdzili jeszcze czy wszystko dobrze jest zapięte, po czym z bratem przeszliśmy przez obręcz.
- Możecie już skoczyć - powiedział Tom.
- Tylko nie popuść - zaśmiałam się widząc wzrok Louis'a.
- Oj cicho. Gotowa?
- Jak nigdy - powiedziałam i skoczyliśmy.
Zaczęłam się śmiać, kiedy poczułam uczucie spadania. Louis natomiast piszczał jak mała dziewczynka. Po kilku minutach jeden z instruktorów odczepił linkę i wylądowaliśmy w wodzie pod mostem. Niestety nie pomyśleliśmy, żeby wziąć jakieś ubrania na zmianę, więc do hotelu pojedziemy mokrzy.
Wynurzyłam się i zobaczyłam brata.
- Tak strasznie było? - spytałam go.
- Nie, nawet fajnie - przyznał.
- No, a te twoje piski to były fenomenalne - zaczęłam je udawać.
- Cicho! - zaśmiał się.
Zaczął mnie chlapać, a ja mu oddawałam tym samym.
- Ej, dzieci wyłaźcie z tej wody! - usłyszałam nagle cichy krzyk Niall'a.
Automatycznie spojrzałam w górę i zobaczyłam ich, ale baaardzo małych. Zaśmiałam się i razem z Louis'em wypłynęłam na brzeg.
- I jak wejdziemy na górę? - spytał się brat.
- To chyba jest winda - powiedziałam.
Podeszliśmy do niej i weszliśmy do środka. Pojechaliśmy na górę, gdzie do skoku przygotowywał się Liam i Harry. Też postanowili skakać podwójnie.
- I jak było? - spytał Malik.
- Genialnie - powiedziałam uśmiechnięta.
- Ale żeś ten skok opisała - rzucił, a ja tylko przekręciłam oczami.
- Gotowi? - spytał instruktor Lirry'ego.
- Tak - odpowiedzieli, po czym skoczyli.
Było słychać ich piski, ale co mnie zdziwiło bardziej piszczał Hazza.
- Ja chcę żyć! - usłyszałam jego przerażony głos, na co wybuchnęłam śmiechem.
Po około 10 minutach z windy wyszedł uśmiechnięty Liam oraz blady i zapłakany Harry.
- Ja chcę żyć! - sparodiowałam go.
Jednak on się nie przejął tylko poszedł prosto do busa.
- A temu co? - spytał Niall, którego zapinali w sprzęt.
- Boi się - wzruszył ramionami Liam - powiedział, że już nigdy w życiu tego nie zrobi, po czym zaczął ryczeć.
- Aha, jaki on dzielny - powiedział Malik, którego też zapinali.
Następnie przeszli przez obręcz i skoczyli. Słychać było tylko ich wesołe śmiechy. Słysząc to sama się uśmiechnęłam i spojrzałam na brata, który wyglądał przez obręcz.
- Juhu! Jestem wspaniały! - usłyszałam Niall'a i parsknęłam śmiechem.
Po kilkunastu minutach zadowoleni wysiedli z windy.
- I jak było? - zadałam pytanie.
- Zajebiście! Trzeba będzie to jeszcze kiedyś powtórzyć! - powiedział uśmiechnięty Niall.
- No, ale nie teraz. Może jak będziemy już w Londynie - odezwał się Liam.
Niall pokiwał głową i skierowaliśmy się do busa. Usiadłam koło Harry'ego. Już nie płakał, ale nadal był blady.
- I jak się czujesz? - spytałam go.
- Bywało lepiej - powiedział.
- Widać - zaśmiałam się.
- Nie śmiej się! To było przerażające uczucie! Już nigdy na to nie pójdę! - rzekł.
- Nikt ci nie będzie kazał - powiedziałam.
Wzięłam mojego iPhone'a z fotela obok. Weszłam na twitter'a i dodałam tweet'a.
Przed chwilą skakaliśmy na bungee! Trzeba będzie to powtórzyć! Chociaż nie wiem, czy @Harry_Styles pojedzie z nami, bo jest przerażony i blady po swoim skoku..
Następnie follownęłam kilka osób, po czym wylogowałam się z twitter'a i schowałam telefon do kieszeni.
***
Po około godzinie byliśmy już w hotelu. Przebrałam się i poszłam do salonu.
- Idziemy na tą plaże? - spytałam zerkając na chłopaków, którzy wylegiwali się na kanapie.
- Najpierw pójdziemy coś zjeść, a później na plaże - poinformował mnie brat wstając.
Reszta również wstała, po czym wszyscy wyszliśmy z pokoju. Poszliśmy do restauracji, która była w hotelu. Ja, Liam i Malik zamówiliśmy naleśniki z brzoskwiniami, kiwi i pomarańczą, Harry i Niall zamówili chłodnik pomarańczowy, a Louis kotleta w panierce z płatków kukurydzianych z frytkami.
Po około 20 minutach dostaliśmy swoje zamówienia. Wszyscy zadowoleni zaczęliśmy jeść i rozmawiać o tym co dotąd zobaczyliśmy na Bali.
Po kilkudziesięciu minutach wszystko było zjedzone. Powolnym krokiem skierowaliśmy się na plaże, gdzie miał na nas czekać nauczyciel surfowania. Gdy tam dotarliśmy zobaczyliśmy instruktora. Dał nam wszystkim po desce i tłumaczył jak się na niej pływa i wgl.
- A mogę ja już płynąć? - przerwałam mu tą nudną gadkę.
- A umiesz surfować? - spytał.
- Mam to opanowane do perfekcji.
- To idź - uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech i wzięłam deskę pod pachę. Weszłam do wody i położyłam się na niej. Odpłynęłam na odpowiednią odległość. Kiedy pojawiła się wielka fala, stanęłam na desce i popłynęłam.

6 komentarzy:

  1. Super! Czekam na następny! Mam nadzieję, że będzie jeszcze dziś lub jutro.
    Pozdrawiam Straszliwa!

    OdpowiedzUsuń
  2. BOŻE KOCHAM CIĘ DZIEWCZYNO ♥ NAJLEPSZE, KOCHAM KOCHAM PRZED CHWILĄ PRZECZYTAŁAM WSZYSTKO, CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ Z CIERPLIWOŚCIĄ/ niki♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny <3 Nie mogę doczekać się kolejnego. :)
    ~Julie

    OdpowiedzUsuń
  4. Super <3
    zapraszam: http://i-dont-like-you-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest super.
    Dodasz nowy rozdział? <3<3

    OdpowiedzUsuń