piątek, 15 marca 2013

Rozdział 14

CZYTASZ = KOMENTUJESZ! PROSTE!


Tak jak obiecali chłopaki, nie wpuścili mnie do studia, w którym nagrywali. Więc gniłam na tym korytarzu. W pewnym momencie postanowiłam się przejść po budynku. Wzięłam kule i poszłam przed siebie. Po kilku minutach dotarłam pod drzwi, na których pisało 'URZĄDZENIA OCHRONIARZY'. Bez zastanowienia weszłam do środka. Na szczęście nikogo tam nie było. Rozejrzałam się dookoła. Moją uwagę przykuł segway. Zawsze chciałam na nim pojeździć. Rzuciłam kule pod ścianę i weszłam na jednego. Trochę było mi niewygodnie przez ten gips, ale dałam radę. Odpaliłam go i wyjechałam na korytarz.
Jeździłam już kilka minut, kiedy za sobą usłyszałam jakiś głos.
- Ej, ty zatrzymaj się! - krzyknął ktoś.
Odwróciłam się i zobaczyłam jak w moją stronę biegną dwaj ochroniarze.
- Nie dobrze. Trzeba uciekać - powiedziałam do siebie i odjechałam.
Przez cały czas za mną biegali ci ochroniarze tyle, że wezwali posiłki i teraz było tam ich siedmiu. Miałam niezły ubaw, bo nie mogli mnie złapać. Nagle ochroniarze się zatrzymali, więc ja też. Chwilę później usłyszałam głos Louis'a zwrócony do nich.
- Nie widzieliście przypadkiem dziewczyny? Ma zielone włosy i gips na nodze.
- Tam jest - wskazał na mnie jeden z ochroniarzy.
Louis popatrzył w moją stronę i zrobił się dosłownie czerwony jak cegła.
- Nicola, wracaj tu! - krzyknął.
- Też cię kocham! - pomachałam mu i odjechałam.
Tamci od razu ruszyli za mną. Jednak moja przejażdżka nie trwała długo, bo przede mną wyrośli dwaj inni ochroniarze.
- Gdzie się panienka wybiera? - spytał jeden z nich.
- No... ten... yyy - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Nicola, ja cię normalnie kiedyś uduszę! - powiedział wkurzony Lou podbiegając do mnie. Nadal był czerwony.
Ochroniarze zaczęli mi prawić kazanie, a ja powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem. Po kilku minutach pozwolili mi już iść. Louis wziął mnie na ręce i poszliśmy do pokoju, gdzie zostawiłam kule.
Mój brat się na mnie obraził. Przez całą drogę nic do mnie nie mówił i w ogóle nadal był czerwony, ale już nie tak jak wcześniej.
Kiedy byliśmy już pod salą do nagrywania, chciałam usiąść na kanapie, ale Louis się odezwał:
- Nie będziesz tu siedziała! Wchodzisz do środka! - rozkazał mi.
Posłusznie weszłam do środka.
- Dlaczego tak długo cię nie było? - spytał Malik.
- Dlaczego?! Bo Nicola wzięła segway'a i razem z ochroną ją ganialiśmy! - wybuchnął Lou.
Gdy to powiedział Niall i Harry zaczęli się śmiać, Malik zrobił poker face, a Liam zrobił się czerwony.
- Niki, ty nie umiesz przez pięć minut być spokojna?... - zaczął swój monolog Li.
Nie rozumiem dlaczego się tak wkurza. Przecież zawsze mogę mu przypomnieć sytuację ze szpitala. To tak samo tyle, że on miał wózek inwalidzki. W ogóle jak chłopaki coś przeskrobią to nic się nie dzieje, a jak ja to wielka afera.
- ...Mam nadzieję, że weźmiesz sobie to do serca i przestaniesz się tak zachowywać - skończył i spojrzał na mnie wyczekująco.
- No tak... Chyba tak - odpowiedziałam po chwili.
- Słuchałaś mnie?
- Niezbyt - przyznałam się.
- No to powtórzę w skrócie. Jeszcze raz odwiniesz jakiś numer, wracasz do Doncaster.
- Co?! - wykrzyknęłam.
- Normalnie, my już nie mamy dla ciebie głowy - powiedział Lou.
- I najlepiej pozbyć się problemu, co nie? - w moich oczach pojawiły się łzy
- Nie jesteś problemem, po prostu nie dajemy sobie z tobą rady - wytłumaczył Niall.
Chciał mnie przytulić, ale ja odtrąciłam jego ręce i poszłam na korytarz. Usiadłam na kanapie i podciągnęłam nogi pod brodę. Po policzkach lały się łzy.
Przez cały czas myślałam nad tym co powiedzieli chłopaki. Ciągle sprawiam im problemy. Przeze mnie nigdzie nie wychodzą, przeze mnie muszą gotować zdrowe jedzenie i przeze mnie są same kłopoty. Jak nie przefarbuję włosów bez ich wiedzy, to zacznę jeździć segway'em po studiu.
W końcu wymyśliłam, że zacznę się zachowywać doroślej. Żadnych wygłupów, będę musiała ich słuchać i co najgorsze zero bajek. Mam nadzieję, że wytrzymam, bo nie chcę nigdzie wyjeżdżać. Oczywiście tęsknię za rodziną w Doncaster, ale przyzwyczaiłam się do chłopaków.
- Niki, jedziemy - usłyszałam głos Hazzy.
Podniosłam na niego wzrok i lekko pokiwałam głową. Wstałam z kanapy, chwyciłam kule i poszłam do samochodu. Wsiadłam na tylne siedzenie i zapięłam pasy. Chłopaki dziwnie na mnie spojrzeli. Nigdy jeszcze nie zapięłam pasów bez upominania.
- Niki, dobrze się czujesz? - spytał Niall, który siedział koło mnie.
- Tak, a co?
- Nie nic - wzruszył ramionami.
Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy. Po kilkunastu minutach byliśmy już w domu. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor tyle, że nie na bajkach tak jak zawsze, tylko na wiadomościach.
- Yyy... Niki, jesteś pewna, że dobrze się czujesz? - spytał Zayn.
- Tak, a dlaczego pytasz?
- Bo zawsze oglądasz bajki, a teraz wiadomości - zrobił zdziwioną minę.
- Peszek - wzruszyłam ramionami, a on poszedł do kuchni.
Po kilkudziesięciu minutach usłyszałam głos Liam'a:
- Nicola, obiad!
- Już idę! - odkrzyknęłam i weszłam do kuchni.
Na talerzach znowu była ta zielona papka Niall'a i Zayn'a. Bez słowa usiadłam przy stole i zaczęłam jeść to ohydztwo. Chłopaki spojrzeli na siebie zaskoczeni, a następnie przenieśli wzrok na mnie, jednak nic nie powiedzieli. Zjadłam cały obiad. Kilka razy miałam ochotę wypluć to, ale się powstrzymałam. Chłopaki co chwilę zerkali na siebie zszokowani. Pewnie myśleli, że nie zjem tego, a tu nic nie było na talerzu. Grzecznie podziękowałam za obiad, co jeszcze bardziej ich zdziwiło, i odeszłam od stołu. Poszłam do salonu i podeszłam do regału z książkami. Wzięłam jedną z nich, nawet nie wiem jaką i zaczęłam czytać.
Po kilku minutach koło mnie usiadł Harry.
- Niki, co ty robisz? - spytał.
- Czytam - odpowiedziałam nawet na niego nie spoglądając.
- Co?! Od kiedy ty czytasz?! - zrobił zdziwioną minę.
- Od teraz - rzuciłam, a ten z powrotem poszedł do kuchni.
***
Czytałam tą książkę przez około półtorej godziny. Była baaardzo nudna, ale jakoś dałam radę. Chłopaki siedzieli koło mnie i oglądali mecz. Co chwila czułam na sobie wzrok któregoś z nich. Wkurzało mnie to, ale nie dałam tego po sobie poznać. Udawałam, że jestem zaciekawiona książką, chociaż tak naprawdę chciałam ją podrzeć i spalić w kominku. W końcu skończyłam czytać. Odłożyłam książkę na swoje miejsce i spojrzałam na zegarek. 21:32.
- Idę już spać. Dobranoc - oznajmiłam chłopakom i skierowałam się do mojego pokoju.
Za plecami usłyszałam jeszcze tylko zdziwiony głos Liam'a:
- Z nią naprawdę coś się stało...
Reszty wypowiedzi nie usłyszałam dlatego, że byłam za daleko. Doszłam do pokoju. Zgarnęłam tylko piżamę i poszłam do łazienki. Siedziałam w niej około 20 minut. Kiedy wróciłam do pokoju, zrobiłam zdziwioną minę, gdyż w środku siedzieli chłopaki.

5 komentarzy:

  1. wow jaka zmiana w zachowaniu Niki
    Świetny rozdział
    czekam na nexta :DD

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny! czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. ;) Jaka zmiana w zachowaniu Niki O.o ~Julie ;*

    OdpowiedzUsuń