piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 7

CZYTASZ = KOMENTUJESZ!


- Niki? - usłyszałam głos Louis'a.
- Tak?
- Idź spać - rozkazał mi.
- Nie, wcześnie jest - odpowiedziałam.
- Jest po 11, idź spać!
- Ale...
- Nie ma żadnego ale! Idź spać!
- A chociaż wstawiłeś mi drzwi?
- Tak - powiedział, a ja poszłam do pokoju.
***
Chodziłam już umyta po pokoju, myśląc co zrobić. Nie chciało mi się spać, a Louis nie pozwoli mi zejść na dół, ale jakby nie wiedział, że jestem na dole? To jest myśl!
Cicho wyszłam z pokoju i równie cicho zeszłam po schodach. Chłopaki siedzieli na kanapie i oglądali jakiś horror. Nie chciałam, żeby Louis dowiedział się, że jestem na dole, dlatego usiadłam w rogu pokoju. Na szczęście miałam dobry widok. Wszystko było super, dopóki nie odezwał się Louis:
- Chłopaki, zatrzymajcie film - jak powiedział, tak zrobili - idę zobaczyć, czy Niki już śpi - skończył i pobiegł na górę.
Kurwa, kurwa, kurwa. Zaraz będzie opierdol! Co zrobić? Co zrobić? - myślałam nerwowo.
- Nicola! - wydarł się Lou zbiegając na dół - Gdzie jesteś?!
Ja nic nie odpowiadałam.
- Niall, zapal światło - powiedział mój brat.
Horan zapalił światło. Tommo rozglądał się chwilę po pokoju, ale zaraz mnie zauważył i podszedł. Ja niewiele myśląc, zakryłam oczy rękoma, myśląc, że mnie nie zobaczy.
- Widzę cię - powiedział przez zaciśnięte zęby Lou.
Odkryłam oczy i zobaczyłam przed sobą chłopaków.
- Ooo, znowu lunatykowałam? - spytałam udając zdziwienie.
- Nie udawaj! Do łóżka, raz dwa! - odezwał się Louis.
- No dobra, dobra - powiedziałam i podreptałam do pokoju.
Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku. Pomyślałam, że nastraszę chłopaków. Przypomniałam sobie, że mam strój tego gostka co zabijał w Strasznym Filmie. Wygrzebałam go z szafy i założyłam. Teraz jak tylko jak wyjść? Przecież jak zobaczą, że ktoś schodzi ze schodów, na pewno się domyślą, że to ja. Popatrzyłam na okno i mnie olśniło. Zjadę na rynnie! Mądra ja!
Otworzyłam okno, wyjrzałam przez nie i wyrzuciłam plastikowy nóż. Wystawiłam jedną nogę za parapet, zaraz drugą, owinęłam je mocno wokół rynny i zjechałam po woli. Kiedy poczułam ziemie pod nogami, rozluźniłam uścisk. Podniosłam nóż i podeszłam do okna, które znajdowało się w pokoju. Zapukałam w nie i czekałam na reakcje chłopaków. Zaraz zapaliło się światło, a chłopaki przerażeni spojrzeli w moją stronę i zaczęli piszczeć uciekając na górę. Ja natomiast wspięłam się na parapet i przełożyłam rękę przez okno, które było uchylone na lufcik. Otworzyłam okno obok i weszłam przez nie do środka.
Zadowolona z siebie pobiegłam na górę. Zaczęłam szukać ich po pokojach. Najpierw weszłam do pokoju Liam'a, ale ich tam nie było. Następne drzwi to był pokój Malik'a, ale też ich tam nie było. Otworzyłam drzwi do pokoju Niall'a i zauważyłam ich. Malik, Niall i Louis schowani byli za jedną firanką, a Liam i Harry za drugą. No to se kryjówkę znaleźli. Dzieci w przedszkolu lepsze mają.
- Mam was! - ryknęłam zmienionym głosem.
Podeszłam do nich i odsłoniłam firanki. Chłopaki zaczęli piszczeć i krzyczeć:
- Nie zabijaj mnie! Jestem na to za piękny!
- Błagam zostaw mnie w spokoju! Będę jadł zupę łyżką, ale zostaw mnie w spokoju!
- Nie możesz mnie zabić! Na pewno nie z pustym brzuchem!
- Oddam ci wszystkie moje marchewki, ale nie zabijaj!
- Nie zabijaj mnie! Muszę żyć! Kot mamy jest u weterynarza, muszę się z nim pożegnać!
Popatrzałam na nich i zaczęłam się śmiać. Po kilku sekundach już leżałam zapłakana na ziemi. Spojrzałam jeszcze raz na chłopaków i widząc ich miny jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać. Łzy leciały mi ciurkami.
- Niki? To ty? - spytał Niall i ściągnął mi maskę.
- Nicola! - zawyli wszyscy oburzeni.
- No co? - spytałam dalej się śmiejąc.
- Zamorduje cię! - wrzasnął Harry, skoczył na mnie i zaczął gilgotać.
Zaraz przyłączyli się do niego reszta.
- Chłopaki hahahahahah przestańcie hahahahahahahah błagam, przepraszam, przestańcie! - krzyknęłam, a oni posłuchali.
- A jak zeszłaś na dół? - spytał po chwili Niall.
- A od czego jest rynna? - zadałam pytanie retoryczne i skierowałam się do swojego pokoju.
Położyłam się wygodnie w łóżku i z uśmiechem na ustach zasnęłam.
***
- Mała, wstawaj - usłyszałam głos Malik'a
- Spieprzaj - warknęłam i zakryłam głowę poduszką.
- Wstawaj, bo spóźnimy się do studia - powiedział.
- Nie - warknęłam ponownie.
Chwilę później poczułam jak wyrywa mi kołdrę.
- Za chwilę widzę cię na dole - rzekł i wyszedł.
Nigdzie nie chcę mi się jechać. To, że oni muszą być w studiu na 8:00, bo nagrywają nową płytę, to nie znaczy, że ja też. Chciałam ponownie zasnąć, ale było mi zimno, bo ten ciul zabrał ze sobą moją kołdrę. Postanowiłam iść do Louis'a pokoju spać. Wstałam i chwiejnym krokiem poszłam do jego sypialni. W środku nikogo nie było. Pewnie jest już na dole. Rzuciłam się na łóżko, przykryłam ciepłą kołderką i za chwilę ponownie zasnęłam.
***
- Wstawaj! - ktoś ryknął mi do ucha, budząc mnie.
Tym kimś okazał się Lou.
- Daj mi spać - jęknęłam i przykryłam głowę kołdrą.
- Ale musimy jechać do studia - rzekł.
- Wy musicie jechać, nie ja.
- Nie zostawię cię tutaj samej - powiedział.
- Lou, błagam cię. Jeden dzień.
- Ale to jest pierwszy i ostatni raz, okej?
- No dobra - mruknęłam.
- To śpij - rzekł, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
***
Obudziłam się i od razu spojrzałam na zegarek na półce. 12:54. Łohoo, trochę sobie pospałam.
Wygramoliłam z ciepłego łóżka Louis'a i poszłam do siebie. Wyjęłam z garderoby te ciuchy i podreptałam do łazienki. Tam doprowadziłam się do stanu używalności i pobiegłam do kuchni. Na śniadanie zjadłam zimne mleko z płatkami Cini Minis.
Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Skakałam z kanału na kanał, aż znalazłam kanał na, którym leciał film 'Alvin i wiewiórki'. Postanowiłam na tym zostawić.
Po kilkudziesięciu minutach oglądania, zadzwonił mój telefon. Nie patrząc kto dzwoni, odebrałam.
- Cześć skarbie. Co porabiasz? - po drugiej stronie usłyszałam głos mojego brata.
- Oglądam telewizję - poinformowałam go - a dlaczego się pytasz?
- A tak sobie. Słuchaj dzisiaj z chłopakami kończymy wcześniej, a więc powinniśmy być jakoś po 15.
- Aha, spoko. Coś jeszcze?
- Nie. Muszę kończyć. Pa
- Pa - powiedziałam i rozłączyłam się.
***
Film skończył się, a ja znudzona leżałam na kanapie. Chłopaki mieli wrócić dopiero za około 40 minut. Postanowiłam trochę pograć na gitarze, ale, że ja 'mądra' zapomniałam swojej z domu. Mogłabym skontaktować się z 'rodzicami' z Polski, ale nie mam zamiaru powracać do przeszłości. Postanowiłam pożyczyć od Niall'a, więc poszłam do jego pokoju. Wybrałam klasyczną i wróciłam na dół. Zaczęłam grać i podśpiewywać. Zagrałam I'm Yours, Use Somebody oraz What Makes You Beautiful. Później mi się znudziło, więc odłożyłam gitarę na kanapę obok. Znowu zaczęłam się nudzić, ale nagle wpadłam na pomysł, że zrobię twitcama. Szybko pobiegłam do mojego pokoju. Chwyciłam laptopa i zbiegłam na dół.
Zalogowałam się na twitter'a i udostępniłam link. Poczekała, aż pojawi się większa ilość osób. Kiedy oglądało mnie ponad 3000 osób, zaczęłam mówić.
- Hejka ludziska! - wrzasnęłam uśmiechnięta - co tam?
Od razu posypały się odpowiedzi i pytania.
- Okej, no to odpowiadam na pytanka.. Juhu. A więc mam tu pytanie od @Y_O_L_O. Co najbardziej lubisz oglądać w telewizji? Zdecydowanie bajki - odpowiedziałam i szukałam jeszcze innych pytań - tutaj jeszcze @Horan_My_Boss, @TommoHommo i @NataliaOffic pytają: jakie lubię te bajki? A więc Kubuś Puchatek, Bob Budowniczy, Scooby Doo, Tom i Jerry, Król Maciuś I, Tabaluga, Przygody Kliforda, Bracia Koala, Atomówki, Laboratorium Dextera, Sąsiadów. No i jeszcze Reksia, Bolka i Lolka, ale te będą kojarzyły polskie fanki - poinformowałam je - następne pytanie jest od @YouAndI i brzmi: jakich wykonawców lubisz? Między innymi One Direction, Cher Lloyd, ROOM 94, Little Mix, Olly Murs, Ed Sheeran. Ogólnie uwielbiam artystów z Anglii, są genialni. Teraz kolejne pytanie od @Dupa_Lou. Świetna nazwa - zaśmiałam się - a więc pytanie brzmi: lubisz jakiś polskich wykonawców? Szczerze? Niezbyt lubię polskie piosenki i piosenkarzy. Moim zdaniem są dnem. Ogólnie polscy muzycy powinni zająć się tworzeniem jakiejś fajnej, oryginalnej muzyki, a nie hejtowaniem zagranicznych muzyków, którzy są na o wiele wyższych poziomie niż oni. Jednak czasami powstają fajne piosenki, ale to należy do rzadkości - powiedziałam zgodnie z prawdą i usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu - o chyba chłopaki wrócili - poinformowałam fanki, a Niall akurat wszedł do salonu.
- Co tu robi moja gitara?! - pisnął mierząc mnie złowrogim spojrzeniem.
Następnie chwycił gitarę i wyszedł z pokoju mamrocząc coś pod nosem. W drzwiach minął się z Malik'iem, który widząc mnie, wskoczył na moje kolana.
- Siema - zawył - co tam księżniczko? - spytał patrząc na mnie, a później przeniósł wzrok na ekran - o robisz twitcama.
- Tak, robię. A teraz złaź ze mnie. Gruby jesteś.
- Sama jesteś gruba - powiedział do mnie i w tym samym momencie do salonu wleciał Hazza.
- Dobrze usłyszałem, że ktoś tu robi twitcama?! - wrzasnął.
- Tak, ja robię - powiedziałam.
Styles tak się ucieszył, że skoczył na nas, zrzucając nas z kanapy i sam zaczął odpowiadać na pytania.
- Złaź ze mnie - jęknęłam leżąc pod Mulatem.
- Nie, wygodnie mi tu
- Złaź i ogól się. Twój zarost szczypie - jęknęłam ponownie.
- Naprawdę? To fajnie - rzekł i przejechał swoim polikiem po moim.
- Debilu, to boli! - krzyknęłam.
- No i dobrze. Masz za swoje! - rzekł i ponownie przejechał polikiem po moim.
- O co ci chodzi?
- Wiem, że to ty rozlałaś mi odżywkę! - warknął i znowu przejechał swoim polikiem po moim.
Skąd on to wiedział?! Przecież ja nikomu nie mówiłam!
- N-nie, to nie j-ja - powiedziałam jąkając się.
- Chłopaki przysięgli, że to nie oni, a więc to musisz być ty! - rzucił i ponownie przejechał polikiem.
- Dobra. To ja. Przepraszam. Zejdź ze mnie.
- Nie - odpowiedział przejeżdżając polikiem.
- Nie?
- A co mówię nie wyraźnie? - spytał zezując na mnie i ponownie przejechał po moim poliku.
- Ała, to boli. LOUIS! - wydarłam się, kiedy znowu przejechał polikiem i ponownie i jeszcze raz - LOUIS! RATUJ MNIE! - jednak ten nie przychodził, a ten ciul dalej przejeżdżał polikiem po moim -LIAM, LOUIS! POMÓŻCIE! - wydarłam się.
Po kilku sekundach do pokoju wleciał Lou.
- Co się dzieje? - spytał.
- Nie widzisz?! Malik mnie molestuje! - krzyknęłam wskazując na chłopaka, który nadal pocierał polikiem o mój.
- Co? Ja jej nie molestuje! - zaprotestował Mulat - ja po prostu chciałem ją przytulić - wytłumaczył i przytulił mnie z całej siły.
- Ratunku - wydusiłam.
- Dobra. Malik złaź z niej w tej chwili! - krzyknął Lou.
Chłopak na szczęście wykonał jego rozkaz i zszedł ze mnie.
- Dzięki - powiedziałam do Lou.
- Nie ma za co - odpowiedział i pomógł mi wstać - niedługo do Doncaster - poinformował mnie.
- Po co?
- Mecz mam - powiedział.
- A kiedy jedziemy?
- W poniedziałek.
- A wracamy?
- Też w poniedziałek - poinformował mnie.
- To nie zostajemy tam? - spytałam zawiedziona.
- Niestety nie, ale niedługo mamy wolne, więc wtedy się wybierzemy na dłużej.
- Obiecujesz?
- Obiecuję - rzekł i przytulił mnie.

3 komentarze: