sobota, 4 maja 2013

Rozdział 29

Więc dodaję dzisiaj.. Miałam jutro wrócić, ale kompletnie zapomniałam, że dziś imieniny mamy i przyjeżdżamy tutaj.. Mam nadzieję, że wam się spodoba. :D
Następny oczywiście w PONIEDZIAŁEK.. ;3
I jeszcze chciałam Wam podziękować za te wszystkie, miłe komentarze. Jestem bardzo szczęśliwa, że Wam się podoba moje opowiadanie.. Naprawdę, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ.. Kocham Was.. ♥

- Pośpiesz się, dzisiaj twój pierwszy dzień szkoły - krzyknął mi do ucha Niall, kiedy jadłam śniadanie.
- No i co. Nie chcę tam iść - powiedziałam wkładając parówkę do buzi.
- Dlaczego? Nowi ludzie, nowe znajomości - odezwał się Hazz.
- Ta, tylko większość osób to są wasze fanki - mruknęłam.
Pewnie się zastanawiacie, co się stało po wyjściu Eleanor. Chłopaki wpadli do mojego pokoju i zaczęli się na mnie wydzierać. Później się na siebie obraziliśmy i do wczoraj wieczorem nie odzywaliśmy się do siebie. Dopiero jak tańczyłam Li, Niall, Hazz, Zayn przyszli i się spytali czy możemy się pogodzić. Oczywiście od razu się zgodziłam. Zupełnie inaczej jest z Louis'em. On nie chcę ze mną rozmawiać, zresztą ja z nim też nie mam ochoty. Na szczęście wczoraj nie widziałam się z nim. Poszedł do Eleanor. A propo niej, nie lubię jej. Już na samym początku ją skreśliłam i jakoś nie zamierza się do tego, żebym na razie ją polubiła.
- Będziesz sławna w szkole. No wiesz szkolna elita i te sprawy - rzucił Zayn.
- Tak. I jak zechce mi się pić czy jeść to będę im mówiła i oni zawsze przyniosą - powiedziałam udając zachwyt.
- Ale za to zyskasz dużo koleżanek i kolegów. Może kiedyś jakąś przyjaciółkę - rzekł Li.
- Zyskam ich przez was.
- Oj, nie przesadzaj już. Może nie będą cię jakoś wywyższać - dodał głodomor.
- Oby - mruknęłam i kontynuowałam śniadanie.
Po śniadaniu odeszłam od stołu, założyłam moje pomarańczowe converse, założyłam czarną torbę nike na ramię i za Zayn'em, który miał mnie zawieźć do szkoły, wyszłam z domu. Weszłam do samochodu chłopaka, oczywiście nie gdzie indziej jak na miejscu pasażera. Chłopak odpalił auto i wyjechaliśmy z podwórka. Pod szkołą byliśmy po około 20 minutach.
- Nie chcę tam iść - powiedziałam spoglądając na budynek szkoły.
- No przestań. Chyba się nie boisz - zadrwił.
- Nie, ale patrz na nich.
- Dasz radę. A teraz wypad - rzekł na co pokręciłam głową.
Chłopak westchnął, po czym sam wyszedł z samochodu, obszedł go dookoła i otworzył drzwi od mojej strony. Chcąc, nie chcąc, wyszłam z niego.
- Głowa do góry, dasz radę - rzucił.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Jesteś Niki Tomlinson. Wredna, pyskata, ale odważna i dlatego dasz radę - uśmiechnął się.
- Aww, słodko - zaśmiałam się.
- No dobra, spadaj już - pocałował mnie w czoło, po czym popchnął w stronę szkoły.
- Ale przyjedziesz po mnie?
- Tak, idź już.
Kiwnęłam głową, po czym zaczęłam iść w stronę wejścia.
- Papa, słoneczko! - krzyknął.
Odwróciłam się, a on zrobił serduszko z rąk w moją stronę.
- Ogarnij się! - zaśmiałam się ponownie.
- No dobrze, ale pamiętaj, loffciam cię! - pomachał oby dwoma rękoma uśmiechając się głupio.
Pokręciłam głową, po czym odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam iść jak najszybciej w stronę wejścia zakładając kaptur na głowę.
- I tak cię widzę, precelku!
- Zayn no! - odwróciłam się z zaciętą miną.
- No dobra, już jadę. Nie ma mnie - podniósł ręce w geście obronnym, po czym wszedł do auta i odjechał z piskiem opon.
Odwróciłam się i weszłam do szkoły. Uczniowie stojący na korytarzu od razu na mnie spojrzeli, po czym rzucili się na mnie i zaczęli krzyczeć. Zdezorientowana nie wiedziałam co zrobić. Przecież nie codziennie rzuca się na mnie grupka dziewczyn. Dziewczyny zaczęły krzyczeć, żebym przyniosła od chłopaków autografy, ode mnie też chciały i jeszcze błagały o jakieś zdjęcia.
- Dobra, koniec! - w końcu nie wytrzymałam - dajcie mi do cholery spokój!
Przepchnęłam się przez tłum fanek i skierowałam do sekretariatu. Idąc po korytarzu wciąż czułam na sobie wzrok uczniów, ale nie przejmowałam się tym tak bardzo. Po prostu postanowiłam olewać ich. Dotarłam do mojego celu i zapukałam do drzwi. Po usłyszeniu krótkiego 'proszę' weszłam do sekretariatu.
- O dzień dobry, dzień dobry, czekałam na ciebie - powiedziała sekretarka.
- Na mnie?
- No tak. Nie codziennie do naszej szkoły zapisuje się rodzina kogoś sławnego - rzekła, a ja spojrzałam na nią dziwnie.
Kobieta kiwnęła głową, po czym zaczęła szukać czegoś w swoich papierach.
- Masz tutaj plan lekcji, kluczyk od szafki, plan szkoły i książki - uśmiechnęła się życzliwie podając mi owe rzeczy.
- Dziękuję - odwzajemniłam czyn, po czym wyszłam z pomieszczenia.
Zerknęłam na numerek. 137. Przełożyłam rzeczy na jedną rękę i zaczęłam szukać swojej szafki. Po kilku minutach znalazłam się koło niej. Otworzyłam ją i wrzuciłam do środka rzeczy z ręki. Spojrzałam jeszcze na plan. Teraz matematyka. Super, najgorsza lekcja na sam początek. Usłyszałam dzwonek na lekcję, więc trzasnęłam drzwiczkami i skierowałam się pod salę, w której miała się odbyć lekcja. Cały czas czułam jak ktoś za mną idzie. Odwróciłam się i zobaczyłam grupkę dziewczyn z telefonami w ręku.
- Ja pierdole - powiedziałam, kiedy zaczęły mi nimi robić zdjęcia.
Przekręciłam oczami i dalej szłam pod klasę. Kiedy dotarłam już pod nią, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Nauczycielka podniosła wzrok znad dziennika i spojrzała na mnie uśmiechając się.
- Witaj - wstała i podeszła do mnie - jestem twoją nową wychowawczynią, a to jest twoja klasa. Teraz przedstaw się i opowiedz co lubisz robić.
- Jestem...
- Niki Tomlinson, młodsza siostra Louis'a Tomlinson'a - powiedziała szybko jakaś blondynka.
- No tak. Lubię...
- Tańczyć i sporty wodne! - dodała szybko tamta dziewczyna.
- Nie jestem sierotą, umiem się sama przedstawić - powiedziałam oschle - mogę już usiąść?
- Tak - kiwnęła głową nauczycielka.
Przeszłam na koniec klasy i usiadłam w ostatniej ławce, mimo nawoływania tamtej blondyny, żebym usiadła za nią i jej przyjeciółeczką. Dziewczyna już wkurzać mnie zaczynała. Mam nadzieję, że będzie tylko jedna taka jak ona. Bo jakby było więcej takich osób nie wytrzymałabym. Położyłam torbę na stoliku i zaczęłam z niej wyjmować potrzebne rzeczy do lekcji. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zamiast moich zeszytów i piórnika z tancerzami ujrzałam na wszystkich rzeczach uśmiechniętego Styles'a.
- Co jest kurwa? - spytałam zdziwiona zaglądając do piórnika, w którym też były rzeczy ze Styles'em.
- W czymś problem? - spytała nauczycielka.
- Nie, nie. Wszystko dobrze - powiedziałam natychmiast.
Nauczycielka kiwnęła głową, po czym wróciła do prowadzenia lekcji. Ja natomiast wyjęłam telefon z kieszeni spodni i napisałam sms-a do Harry'ego.

Do: Hazz <3
Wysłano: 3 września 2012, 9:12
Zamorduję cię.

Nie minęła chwila jak dostałam odpowiedź.

Od: Hazz <3
Wysłano: 3 września 2012, 9:14
Oj, nie przesadzaj. Teraz przynajmniej masz coś fajnego i ładnego do szkoły, a nie tych tancerzy. :)

- Debil - mruknęłam pod nosem, ale chyba nie tak cicho jak mi się wydawało.
- Nicola, rozumiem, że jesteś nowa, ale to nie znaczy, że możesz nie uważać na lekcji! - powiedziała pani Bullock.
- No dobrze - mruknęłam.
Zostawiłam na ławce telefon, zeszyt do matematyki i piórnik. Torba położyłam na ziemi. Kiedy nauczycielka nie patrzyła się na mnie, wzięłam telefon i szybko napisałam odpisałam Harry'emu.

Do: Hazz <3
Nienawidzę cię.

Odłożyłam telefon koło piórnika, wyjęłam z niego długopis - na nim też była ta ciemna masa - i zaczęłam nim mazać po okładce zeszytu. Kiedy już nie było widać chłopaka, chwyciłam następne i też zaczęłam na nich mazać.
- Nicola, w ogóle nie uważasz na lekcji! - ryknęła nagle nauczycielka.
Podskoczyłam na krzesełku, nie spodziewając się tego, po czym spojrzałam na nauczycielkę, która stała koło tablicy z założonymi rękoma.
- Nie strasz - mruknęłam.
- Co ty tam robisz? - podeszła do mnie i wyrwała z ręki zeszyt z pół zamazanym Harry'm - ładny zeszyt, a ty go psujesz!
- Ta, ładny. Chyba od dupy strony - powiedziałam i teraz to ja jej wyrwałam zeszyt.
- Koniec tego. Jeszcze raz nie będziesz uważać, dzwonię do twojego brata!
- No dobrze. Będę słuchać - westchnęłam.
Schowałam zeszyty do torebki i jak obiecałam, zaczęłam słuchać nauczycielki.

7 komentarzy:

  1. hah z oraz nowszy rozdziałem uwielbiam Cię. naprawdę.. najlepszą scena z Zaynem.. hahah "I tak cię widzę, precelku!" no Jebłam przy tym.. haha. a potem te zeszyty z Stylesem. ok.. nie mogę.. przez calu rozdział miałam się jak głupia xd cieszę się bardzo, że wróciłaś dzisiaj i dodałaś rozdział, bo dzięki niemu poprawiłaś mi humor :) czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. W 2 dni przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem pod wrażeniem! Pokochałam twój blog i nie mogę się doczekać poniedziałku :D Niki i Harry są najlepsi xD
    Zapraszam do mnie :) youaregivingmeaheartattack.blogspot.com liczę na myły komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo! Tu znowu ja(chyba masz mnie już dość). Podoba mi się twój rozdział! Naprawdę, tylko szkoda, że krótszy niż wcześniejszy(chyba). Nie chciałabym, żeby Niki była z Harrym :(, nie lubię opowiadań, w których główna bohaterka jest z jakimś członkiem z One Direction, ale co się nie wydarzy i tak będę tego bloga czytać. Cieszę się, że napisałaś dzisiaj, a nie jutro i czekam na następny.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, spokojnie, nie mam cię dość.. c; że krótszy to może troszkę, ale chyba wybaczysz ty, jak i reszta czytających.. a po za tym, ja też nie mam zamiaru zeswatać ją z którymś z chłopaków, więc spokojnie.. c;

      Usuń
    2. Dziękuję :). Wybaczę ci ten krótszy rozdział, przecież też masz życie i nie siedzisz całymi dniami przed komputerem(chyba). I jeszcze dziękuję ci za to, że nie zeswatasz jej.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Genialny rozdział :D zresztą jak wszystkie !!!
    Zayn najlepszy, ze śmiechu spadłam z krzesła :)
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny! Tylko trochę krótki, ale ważne, że jest. ;) Czekam na kolejny. <3 Julie xx

    OdpowiedzUsuń