CZYTASZ = KOMENTUJESZ! PROSTE!
Po 3 godzinach grania naszą zabawę przerwała mama, która wróciła z pracy. Kiedy zobaczyła chłopaków, od razu ich uściskała.- Boo Bear, co ty tutaj robisz? - spytała rodzicielka Louis'ego.
- Mamo nie Boo Bear - mruknął zawstydzony.
- No dobrze, dobrze. Co tutaj robicie? Przecież mieliście być jutro - powiedziała.
- No tak, ale Paul pozwolił nam przyjechać dzisiaj - wyjaśnił Lou pbejmując ramieniem mamę.
- To fajnie, cieszę się - uśmiechnęła się mama - jesteście głodni?
- Nie, nie jesteśmy. Niedawno zjedliśmy obiad - powiedział Liam.
- Mów za siebie. Ja jestem głodny - mruknął Niall, a my się zaśmialiśmy.
- A kto ugotował obiad? - spytała.
- Ja - powiedziałam dumnie.
- To świetnie. Mam nadzieję, że będzie pyszne. Ja idę tak to zjeść, a wy sobie tutaj grajcie - rzekła i wyszła z salonu.
- Szczerze to mi się nie chcę już grać - rzuciłam.
- Mi też - poparli mnie Harry, Niall i Louis.
- Nie chcecie to nie grajcie, ja tam gram dalej - powiedział Zayn, a pozostali go poparli.
- Co robimy? - spytałam się.
Oni popatrzeli na siebie i krzyknęli:
- Twitcama!
- Dobra, jak chcecie. Chodźcie do mnie, mam laptopa - powiedziałam i weszliśmy na piętro.
- Dziewczyno po co ci te wszystkie walizki? - spytał Harry, jak weszliśmy do pokoju.
- No mam w nich ubrania i inne potrzebne rzeczy - mruknęłam i zaczęłam szukać walizki, w której jest laptop - mam! - krzyknęłam, gdy go znalazłam i odwróciłam się - Yhym - odkaszlnęłam, gdy zobaczyłam jak chłopaki grzebią w pozostałych walizkach - może wam w czymś pomóc? - spytałam, a oni zrobili zmieszane miny.
Czekałam, aż coś powiedzą, ale ci byli cicho.
- Macie coś do powiedzenia? - spytałam ich.
- Oj siostro, przepraszamy. Tak nam przykro... - chciał zacząć monolog Louis, ale mu przerwałam.
- Dobra, nie ważne. Robimy tego twitcama?
- Tak - powiedział Niall i rozsiedli się na moim łóżku.
- A ja gdzie usiądę?
- Chodź, młoda - westchnął Lou i pokazał na swoje kolana.
- Dzięki - rzekłam i skoczyłam na jego nogi.
- Ciężka jesteś - stwierdził.
- Cicho - warknęłam i wbiłam mu łokieć w żebra.
- Ała - pisnął.
- Trzeba było uważać co się mówi - skwitowałam.
Włączyłam laptopa i wpisałam hasło. Niall zalogował się na tt i napisał tweet'a z linkiem do tc.
- Jaką masz nazwę? - spytał mnie.
- @_NikiOfficial_
- Follownąłem - powiedział.
- Mam być zachwycona?
- Tak - odparł.
- OMG. Niall z One Direction mnie follownął. O mój Boże. Teraz mogę spokojnie umrzeć - zaczęłam piszczeć, a chłopaki się śmiać - dobra dosyć, robimy twitcama - powiedziałam, a chłopaki się uspokoili.
- Hej! - krzyknęliśmy wszyscy do kamerki internetowej.
- Jest dzisiaj z nami siostra Louis'a, Niki! - wskazał na mnie Harry.
- Hejka - uśmiechnęłam się.
Robiliśmy tc przez jakieś pół godziny. Chłopaki ciągle odpowiadali na pytania. Ja też dostałam kilka. Po kilku minutach im się to znudziło i zaczęli świrować, a ja razem z nimi. Najpierw zaczęliśmy śpiewać Plastic is fantastic, a później kolędy. Następnie robiliśmy konkurs, kto najgłośniej zapiszczy. Fani zdecydowali, że ja. Potem był jeszcze konkurs kto zrobi największego balona z gumy i pokaże najśmieszniejszą minę. W pierwszym konkursie wygrałam znowu ja. Mój balon był większy niż moja głowa, ale ta ciupaga Harry mi go przebił. Natomiast w ostatnim konkursie wygrał Niall. Zrobił taką minę, że sama nie wiem jak ją opisać.
Wyłączyłam laptopa i położyłam się na chłopakach.
- Nie za wygodnie? - spytał Niall.
- Nie w sam raz- zaśmiałam się.
- Złaź! - powiedział Styles.
- Nie - rzekłam, a ten mnie zepchnął, że wylądowałam na ziemi.
- Wszystko w porządku? - spytał mnie braciszek.
- Nie, tyłek mnie boli - jęknęłam rozmasowując go.
Po chwili jednak wstałam jak gdyby nigdy nic i odezwałam się:
- Mam pytanie.
- Dawaj - rzekł Harry.
- Kto mi pomoże rozpakować walizki? - spytałam robiąc maślane oczy.
- Nie rozpakowuj się - powiedział Lou.
- Co? Dlaczego?
- No, bo... No, bo... - próbował się wytłumaczyć.
- No bo półki są ukurzone i będziesz mieć ukurzone ubrania - pomógł mu Niall.
- Nie wcale nie są - rzuciłam, przejechałam po nich palcami i pokazałam im.
- No dobra zawołaj mamę, powiemy ci coś - rzekł Lou.
- No dobra - powiedziałam, wyszłam na korytarz i krzyknęłam - Mamo!
- Słucham córciu?
- Louis powiedział, żebym cię zawołała, bo chcę coś powiedzieć - krzyknęłam i usłyszałam kroki na schodach.
- No dobra, chodź - objęła mnie ramieniem i weszłyśmy do pokoju.
- Mamo, chłopaki, wiecie o co chodzi, bo chodzi o ten temat, co wy wiecie o chodzi, ale Niki nie wie o chodzi - rzekł Lou, a ja zrobiłam facepalm'a.
- A może, by tak jaśniej - powiedziałam.
- Wszyscy postanowiliśmy, że zamieszkasz z chłopakami.
- Co? - spytałam - mam zamieszkać z nimi?
- A co przeszkadza ci coś? - spytał Niall zezując na mnie.
- Znam was jeden dzień i już wiem, że Liam boi się łyżek, Louis kocha marchewki najbardziej na świecie, Zayn rano spędza dwie godziny w łazience, ty ciągle jesz, a Harry... a Harry to Harry. To nie jest normalne - stwierdziłam.
- No wiesz. Nie lubię cię - powiedział obrażony Styles i wyszedł z pokoju.
- No to co zgadzasz się? Chłopaki już znaleźli ci szkołe i szkołe taneczną. Masz już zapewnione miejsce w obydwóch na 100%.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Spoglądałam na mamę, Louis'a i Niall'a w kółko. Cała trójka miała wyczekujące spojrzenie.
- I co zgadzasz się? - ponowił pytanie mamy, Louis.
***
2 dni później
- Posuń to dupsko! - warknął Horan.- Niby gdzie? - syknął Hazza.
- Możesz nawet przez to okno je wystawić!
- Sam je sobie wystaw! - krzyknął.
- Nie ty!
- Ty!
- Ty!
- Ty! - wrzasnął Hazza.
- Zamknijcie się! - krzyknął Liam, który kierował.
- Sam się zamknij! - krzyknęli chłopaki w jego stronę - a ty posuń to grube dupsko! - dodał Niall, a Harry już nic nie odpowiedział.
Ja się pewnie domyślacie, zgodziłam się i teraz siedzę z tymi pacanami w aucie. Jedziemy nie całe 10 minut, a już mam dosyć. Najlepiej bym zawróciła, ale już za późno.
- Siku mi się chcę - powiedział Louis.
- Jedziemy już niecałą godzinę, mieliśmy już 6 postoi i na dodatek wszystkie z twojego powodu. Nie będzie następnego - powiedział kierowca.
- Ale mi się siku chcę! - pisnął.
- To nie trzeba było tyle pić! - rzekłam.
- Nie moja wina, że mam taki mały pęcherz - mruknął.
- To jeżeli masz taki mały pęcherz, to ciekawa jestem jakiej wiel... - zaczęłam.
- Nie kończ! - przerwał mi mierząc mnie złowrogim wzrokiem, a ja zrobiłam tylko niewinną minkę - to zrobimy ten postój?
- Ale już ostatni - mruknął Payne i zjechał na stację benzynową.
***
- Spać mi się chcę - jęknęłam.- To idź spać - westchnął Lou.
- Niby jak, jak muzyka głośno leci? - spytałam.
- Liam ścisz radio - powiedział mój brat, a Payne grzecznie wykonał jego prośbę - teraz możesz iść spać - mruknął w moją stronę.
- Ale mi jest niewygodnie - westchnęłam.
- Matko Boża, to chodź na moje kolana - mruknął zirytowanym głosem.
- No dobrze, ale nie musisz się denerwować - syknęłam.
- To nie marudź - powiedział już spokojnie.
- No dobra - mruknęłam, usiadłam na jego kolanach i wtuliłam się w niego.
- Dobranoc - szepnął mi do ucha i pocałował w czoło.
Ja już nic nie powiedziałam, tylko zamknęłam oczy, wtuliłam się w niego bardziej i odpłynęłam.
***
- Niall weź ją - obudził mnie głos Louis'ego, ale nie otwierałam oczu. Po prostu byłam zbyt zmęczona, żeby podnieść powieki.- Już - powiedział Horan i poczułam jak się unoszę w powietrzu.
- Zaniesiesz ją do łóżka? - spytał braciszek.
- Jasne - odpowiedział i zaczął iść.
Po kilku minutach poczułam jak ląduje na miękkim łóżku i zostaje przykryta kołdrą.
- Gdzie jestem? - spytałam cicho.
- W domu. Śpij dalej. Dobranoc - szepnął Niall, pocałował mnie w czoło, a ja ponownie zasnęłam.
o boże rozmowa w samochodzie rhsdjfnc sikam :D
OdpowiedzUsuńyep yep, zapowiada się fajnie, dobrze że z nimi zamieszka, nie będzie sie nudzić! czekam na następny :>
Super <3 Zapraszam na http://beautiful-british-teens.blogspot.com/ Xxx
OdpowiedzUsuńHej Jestem tu nowa ale wszystko już nadrobilam :) Zapowiada się bardzo fajnie '-'
OdpowiedzUsuń@CheshireCat0102
fajne opowiadanie ;-) czekam na nowy rozdział ;-) / @HUG_ME_NIALL__
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuń