A odnośnie, bluźniącej Niki, to ja już nie rozumiem. Spytałam się kiedyś, czy mogę tutaj dawać bluźnierstwa i nikt nie miał przeciwko, to nie wiem po co robicie jakieś dramy.
Kiedy na ekranie pojawiły się napisy, wstałam, po czym mówiąc ciche 'dobranoc', wyszłam z salonu i skierowałam się do łazienki. Nalałam do wanny ciepłej wody, rozebrałam się i weszłam do środka. Zamknęłam oczy i zaczął sobie rozmyślać. Tak długo rozmyślałam, że aż zasnęłam w wannie.
***
Obudziło mnie walenie do drzwi. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam, że nadal leżę w wannie. Tyle, że teraz woda była zimna.- Niki, wyłaź z tej łazienki! - usłyszałam krzyk mojego brata - jest już po północy!
Zaspana przetarłam rękoma buzię, po czym wyszłam z wanny. Zorientowałam się, że nie mam piżamy, więc owinęłam się tylko ręcznikiem i wyszłam na korytarz, gdzie stała cała piątka.
- No w końcu - odezwał się Liam, a później wbiegł do łazienki zamykając się.
- Ile można cię wołać? - spytał Zayn - nie jesteś sama, my też chcemy się umyć.
- O Jezu, mamy drugą łazienkę, mogliście tam iść - mruknęłam zaspana.
- Ale chociaż mogłaś się odezwać - powiedział Niall.
- Marudzicie - powiedziałam.
Wyminęłam chłopaków i weszłam do pokoju. Przebrałam się szybko w piżamę z Myszką Mini. Zgasiłam światło, rzuciłam się na łóżko i po kilku minutach zasnęłam.
***
- Niki, skarbie wstawaj - usłyszałam szept Louis'a koło mojego ucha.- Śmierdzi ci z buzi - mruknęłam odwracając się do niego plecami.
- Zamknij się i wstawaj. Jest już po 8.
Otworzyłam oczy i wzdrygnęłam widząc przed sobą twarz Louis'a. Przecież przed chwilą siedział jeszcze za mną.
- Wyglądasz jak pół dupy zza krzaka - rzekłam patrząc na roztrzepane włosy i zarost.
- No, bo ty wyglądasz lepiej - powiedział sarkastycznie.
- Ja zawsze wyglądam perfekcyjnie.
- No tak, oprócz poniedziałków, wtorków, śród, czwartków, piątków, sobót i niedziel. W inne dni wyglądasz perfekcyjnie - wytknął mi język.
- Frajer.
- Louis, miło mi - zaśmiał się.
Zmierzyłam go wzrokiem, po czym wyszłam z łóżka. Poszłam do garderoby i wybrałam strój.
- Zrób mi jakieś śniadanie - powiedziałam do chłopaka, który nadal siedział na moim łóżku.
- Co?
- Nie wiem, cokolwiek.
Wyszłam z pokoju, kierując się do łazienki. Pociągnęłam za klamkę i weszłam do środka.
- Ej, ja tu się golę! - krzyknął Zayn.
- Chcę się ubrać.
- Nie obchodzi mnie to.
- Ale ja zawsze mam pierwszeństwo!
- Trudno, ja nie wyjdę. Przebieraj się tutaj jak chcesz albo idź stąd - powiedział powracając do golenia.
- Nie będę się przy tobie przebierała.
- I tak nie ma na czym oka zawiesić - powiedział śpiewająco.
- Dupek - mruknęłam wkurzona.
Odwróciłam się do niego plecami, po czym zaczęłam się przebierać. Kiedy byłam już ubrana, podeszłam do zlewu.
- Posuń się!
- Byłem tu pierwszy - odpowiedział.
- Chcę zęby umyć.
- I tak to nic nie pomoże. Będą ci śmierdzieć z buzi nawet gdybyś milionów gum użyła i miliony razy zęby umyła - powiedział wrednie.
- Nienawidzę cię - warknęłam i wyszłam z łazienki trzaskając drzwiami.
Zdenerwowana zeszłam do kuchni, gdzie siedzieli reszta chłopaków.
- Cześć, młoda. Co tam? - spytał Hazz przewracając coś na patelni.
- Zamknij się!
- Co się znowu stało? - spytał Lou marszcząc brwi.
- Malik się stał.
Usiadłam na krześle zakładając ręce na piersi. W tym samym momencie do kuchni wszedł Mulat.
- Co jej zrobiłeś? - spytał zaciekawiony Niall.
- Powiedziałem, że jej z ust śmierdzi. Gorsze rzeczy jej mówiłem, więc nie wiem o co problem - powiedział zaglądając do lodówki.
- Czy wy nie możecie się chociaż raz ogarnąć? - spytał Liam.
Mruknęłam coś pod nosem, po czym zaczęłam jeść śniadanie.
- Niki, pośpiesz się. Już i tak jesteśmy spóźnieni - powiedział Louis.
- Ups, a to pech - powiedziałam sarkastycznie zakrywając ręką usta.
Chłopak mruknął coś pod nosem, a następnie wstał, wziął mnie na ręce i poszedł do drzwi. Zła założyłam ręce na piersi, ale nic nie powiedziałam.
Brat włożył mnie do samochodu, po czym odjechał z podwórko.
- Nie lubię cię, nawet nie skończyłam śniadania.
- Trudno, ja to przeżyję - wzruszył ramionami rozglądając się w lewo i prawo.
- Ale ja mogę nie przeżyć, przecież śniadania nie zjadłam. Powinieneś się wstydzić. Ty miałeś...
- Dobra skończ już, zanudzasz - przerwał mi.
Przewróciłam oczami i oparłam się głową o szybę. Kiedy dojechaliśmy pod szkołę, nie zważając, że Louis chciał coś powiedzieć, wyszłam z samochodu, głośno trzaskając drzwiami. Wzrok wszystkich skierował się na mnie. Tommo widocznie zdenerwował się na mnie, bo odjechał z piskiem opon. Zignorowałam to i skierowałam się do drzwi szkoły.
Pierwsze trzy lekcje minęły spokojnie, dopóki na przerwie, nie podeszła do rumuńska lambadziara.
- Czego chcesz, lizodupie? - powiedziałam jak najbardziej jadowicie jak potrafiłam.
- Tego - powiedziała nie zwracając na mój głos i wylała na mnie shake'a, którego trzymała w ręce.
Rzuciłam książki na ziemie, po czym spoliczkowałam ją. Na jej poliku od razu pojawił się czerwony odcisk mojej dłoni. Dziewczyna złapała się za obolałe miejsce, a koło nas zebrała się grupka gapiów. Podniosłam rękę, żeby ponownie ją uderzyć, ale poczułam mocny uchwyt. Spojrzałam na mój nadgarstek, a następnie zza ramię. Za mną stała moja wychowawczyni. Przeklęłam pod nosem, po czym wyrwałam się jej.
- Tomlinson, Smith do dyrektora! I to natychmiast! - krzyknęła.
Odwróciłam się na pięcie i zabierając książki, skierowałam się do pokoju dyrektora, a za mną pani Bullock i Vanessa.
Zapukałam do drzwi i nie czekając na odpowiedź, weszłam do środka. Dyrektor podniósł na mnie wzrok.
- Nie powiedziałem, że można wejść - powiedział odkładając okulary na biurko.
Wzruszyłam ramionami, po czym usiadłam na krześle. Do pokoju weszła Vanessa, trzymająca się za policzek i obejmująca ją nauczycielka. Jak je zobaczyłam, miałam odruch wymiotny, dlatego od razu odwróciłam od nich wzrok. Pani Bullock posadziła Smith na krześle, po czym powiedziała dyrektorowi, że uderzyłam tą bebze. Mężczyzna spojrzał na mnie karcąco, po czym sięgnął po telefon i zadzwonił do kogoś.
- Pan Tomlinson?... - usłyszałam.
Mogę przysiąść, że w tym momencie moje oczy były wielkości piłeczki do tenisa.
Pan Loveving przekazał bratu, że ma jak najszybciej stawić się w gabinecie. Kątem oka zobaczyłam jak Vanessa uśmiecha się pod nosem.
- Dziwka - mruknęłam tak cicho, aby tylko ona to usłyszała.
- Proszę pani, ona powiedziała, że po szkole mnie znowu uderzy - pisnął ten lizodup, odsuwając się ode mnie.
Wychowawczyni, tak samo jak dyrektor, przenieśli na mnie swój gniewny wzrok. Otworzyłam usta nie dowierzając.
- Ale ja ni... - zaczęłam, ale przerwała mi nauczycielka.
- Przestań już! I tak masz już przechlapane! - krzyknęła.
Zła założyłam ręce na piersi i zniżyłam się na krześle. Pan Loveving odłożył słuchawkę na miejsce, po czym oparł podbródek o swoje splecione ręce.
- Nicola, twój brat już tutaj jedzie po ciebie - powiedział, a ja zadrżałam - w tym czasie chcę się dowiedzieć, dlaczego uderzyłaś Vanesse?
- Bo mnie oblała shake'iem? Nie widać, że jestem cała brudna? - syknęłam.
- Wcale, że nie! To nie było tak! - krzyknęła Smith wstając.
Co ona do cholery wyprawia? - pomyślałam wkurzona.
- Nic nie zrobiłam! To ona miała tego shake'a. Chciała go na mnie wylać, ale złapałam jej dłoń i się na nią wylało! Ona się wkurzyła i mnie uderzyła! - dokończyła.
- Co?! To nie było wcale tak! To ja sobie siedziałam na parapecie i ta rumuńska lambadziara podeszła do mnie z shake'iem. Oblała mnie i wtedy ją uderzyłam!
- Nie kłam! Ona kłamie! Niech pan jej nie wierzy!
- To ty nie kła...
- Spokój - przerwał Loveving - Nicola, przestań już kłamać. Oblewanie innych shake'iem nie jest podobne do Vanessy! - krzyknął.
- Ale naprawdę ja nic nie zrobiłam - powiedziałam siląc się na spokojny ton.
- Przestań już kłamać. Tym daleko nie zajdziesz - powiedział dyrektor kończąc naszą wymianę zdań.
Kazał pani Bullock zaprowadzić do pielęgniarki. Smith wstała posyłając mi nieme 'i już po tobie', po czym spojrzała na dyrektora.
- Proszę pana, ona mi znowu grozi.
- Tomlinson, skończ już! Takim zachowaniem pogrążasz się cały czas!
Schowałam głowę w ręce, nie wiedząc jak udowodnić rację. Przeczesałam włosy wyprostowując się. Zauważyłam, że w gabinecie nie ma już Bullock i Smith. Spojrzałam na okno za dyrektorem i zobaczyłam parkujące czarne Porsche. Samochód Louis'a. Już po chwili zobaczyłam brata wyskakującego z samochodu i w biegu zamykającego go.
Nie minęła minuta jak w gabinecie rozniosło się głośnie pukanie.
- Proszę wejść - powiedział dyrektor głośno.
Louis wszedł do środka, po czym zamknął drzwi patrząc na mnie surowo. Skuliłam się na ten wzrok. Nigdy się na mnie tak nie patrzał.
- Co się stało? - spytał dyrektora.
- Nicola, uderzyła swoją koleżankę...
- Ona nie jest moją koleżanką - warknęłam.
- Zamknij się! - krzyknął Louis, na co spuściłam głowę.
- A więc, Nikola uderzyła swoją koleżankę z klasy. Chciała oblać ją także shake'iem, ale jej się nie udało i sama jest nim brudna. Poza tym kłamie i zastrasza Vanessę - odpowiedział dyrektor.
- Co z tobą nie tak?! Zawsze musisz w kłopoty wpadać?! - krzyknął na mnie brat.
- Ale to nieprawda. Ja ją tylko uderzyłam, to ona mnie oblała i to ona cały czas kłamie.
- Przestań, Niki, po prostu przestań!
- Nicola, zostanie zawieszona na 2 tygodnie - poinformował dyrektor - jeszcze jedno takie zdarzenie i niestety będę musiał ją wydalić ze szkoły.
- Dobrze i obiecuję, że nie będzie następnego razu - rzekł brat.
Louis złapał mnie za ramię, po czym pociągnął do wyjścia.
- Do widzenia - rzucił zamykając drzwi.
Wzrok wszystkich uczniów został utkwiony we mnie. Wszyscy plotkowali i wskazywali na mnie palcami. Chciałam wyrwać się spod uścisku brata, ale ten tylko mocniej zacisnął swoją dłoń na moim przedramieniu.
- Puść mnie, to boli - powiedziałam cicho.
- No i należy ci się. Jestem pewien, że tamtą dziewczynę bolało bardziej, kiedy ją uderzyłaś i próbowałaś oblać shake'iem! - warknął.
Zacisnęłam usta w jedną linię, kiedy w moich oczach pojawiły się łzy bezradności.
- Ale ja jej nie chciałam oblać. Ja nawet tego shake'a w dłoni nie miałam - szepnęłam.
- Przestań kłamać do cholery! Nie rozumiesz, że nikt ci nie wierzy?! - krzyknął wściekły.
Otworzył drzwi od szkoły, po czym wypchnął mnie z niej. Ledwo co utrzymałam równowagę, ale się udało. Wyprostowałam się, po czym poszłam do samochodu. Usiadłam na miejscu pasażera, a Louis koło mnie.
- Louis... - zaczęłam, chcąc ponownie spróbować pokazać swoją niewinność.
- Przestań już. Ja ci nie wierzę. Straciłaś moje zaufanie. Teraz oddaj mi telefon. Masz karę. W domu jeszcze zabiorę ci wszystkie te twoje gadżety. Masz na nie szlaban. Plus zero telewizji, siedzenia na laptopie, wychodzenia z pokoju, pływania w basenie i skakania na trampolinie. Nie wychodzisz na żadne lekcje tańca. Krótko mówiąc siedzisz cały czas w pokoju - powiedział sucho.
- Ale niedługo mamy konkurs, muszę chodzić na próby - zaprotestowałam.
- Nie obchodzi mnie żaden konkurs. Siedzisz w domu i nigdzie nie wychodzisz. Daj telefon.
- Ale...
- Nie ma żadnego 'ale'. Oddaj telefon.
Wyjęłam mojego iPhone'a z kieszeni i podałam go bratu. Wyłączywszy go, włożysz go do kieszeni.
- Tym razem naprawdę przegięłaś - powiedział ponuro - nie odzywaj się do mnie, bo już naprawdę nie masz po co.
Odwróciłam wzrok na szybę, zaciskając mocno oczy, żeby się nie rozpłakać, jednak to i tak nic nie dało. Po moich policzkach polały się łzy. Starłam je wierzchem dłoni i spojrzałam na jezdnie przede mną. Nikt mi nie wierzy, nikt nawet nie próbuję mi uwierzyć. Schowałam buzię w dłonie, próbując się uspokoić, jednak to nic nie dawało. Cały czas w moich oczach gromadziły się łzy, a ja nie mogłam nic z tym zrobić. Wszyscy mają mnie za jakąś porywczą frajerkę. Już się boję przyszłych dni. Boję się jak reszta chłopaków będzie mnie traktować, jak zareagują fanki chłopaków i reporterzy na wieść co się stało. Najchętniej schowałabym głowę głęboko w ziemi, ale niestety tak się nie da.
ŚWIETNY JEST ! <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM TWOJE OPOWIADANIA <3
KIEDY NEXT ? :D <333
KC. <3
super
OdpowiedzUsuńŚwietne! Nikt nie wierzy Niki :( A tak poza tym, jak było na wakacjach?
OdpowiedzUsuńCzekam na następną notkę!
Pozdrawiam Yori
Ej ej, nie zapędziłaś się lekko? Szajba Ci od tej "sławy" odbiła, czy co się dzieje? "Możesz sb założyć własnego bloga, a mnie dać spokój", błagam Cię to była tylko sugestia ze strony czytelnika! Tak, wiem, że nie chodzi o mnie, bo ja tego nie napisałam (ale poparłam, chociaż to rozbieranie to trochę przesada...), ale kurde, dziewczyno, powinnaś mieć szacunek do osób, które czytają Twoje prace! Poza tym, ja osobiście (i pewnie kilka innych osób także) pisałam kilka razy podobny komentarz i nie raczyłaś ruszyć tyłka i napisać chociaż "dzięki za sugestie, ale na razie nie mam w planach wprowadzać czegoś podobnego :)"! Matko, mieć do kogoś pretensje, że komentuje i na dodatek przejmuje się dalszymi losami bloga, tego jeszcze nie widziałam. Wkurzyłam się i to ostro. ;_;
OdpowiedzUsuńDobra , nie mam zamiaru komentować rozdziału. Jasne, "fajny jak zwykle". Mogłabym tu wypisywać te wszystkie błędy i powtórzenia w zdaniach, ale jakoś straciłam ochotę. Jasne, będę dalej czytać, bo Twój komentarz nie zmienił treści bloga, ale wiedz, że od teraz nie będzie ze mną tak łatwo. Nie toleruję takich odpałów jak te na początku.
Więc czekam na nn, ze STANOWCZO mniejszym entuzjazmem niż wcześniej.
Kukardka
Ale ona też się wkurzyła, no bo co? 14 latka by właziła starszemu do łóżka?! Może ona nie chce robić jakiś sweetaśnych historyjek... jak się nie podoba to po prostu nie czytaj! A czy ty byś się nie wkurzyła, gdyby było tyle komentarzy na to, czego ty nie chcesz robić? Jak chcesz taką miłosną historyjkę, to zrób sobie bloga i tam coś takiego pisz... a co do twojego ''nie raczyłaś ruszyć tyłka i napisać chociaż "dzięki za sugestie, ale na razie nie mam w planach wprowadzać czegoś podobnego :)", po co miałaby to pisać? A może nie miała czasu odpowiedzieć na to, bo była na wakacjach? Mi twoich błędów też nie chce się wypisywać...
UsuńO mój Boże, serio, teraz Ty będziesz się unosić? ;_; Dobrze, proszę bardzo, wypiszę Ci parę momentów z mojego wcześniejszego komentarza:
Usuń"(...) chociaż to rozbieranie to trochę przesada..." - Może od razu wytłumaczę, jakbyś nie zrozumiała do końca o czym pisałam. Uważam, że rozbieranie się 14 latki też nie jest dobre, ale przecież nie musi pisać tego, co chcą inni, mam rację? A teraz pozwól, że wkleję definicję słowa "sugestia" z wiki.
"Sugestia - rodzaj bezpośredniego przekazu, poprzez który dana osoba wywiera wpływ na decyzje, przekonania, myśli, opinie i zachowanie innej osoby lub grupy osób, nie odwołując się do racjonalnej argumentacji i nie stosując przymusu." Wydaje mi się, że to trochę przybliży Ci sens mojego komentarza i zdenerwowania.
"Jak się nie podoba to po prostu nie czytaj!" - człowieku, najpierw musisz zrozumieć co to jest krytyka, a później na mnie najeżdżaj, bo bierze mnie coś, gdy widzę takie osoby.
"Jasne, będę dalej czytać, bo Twój komentarz nie zmienił treści bloga (...)" - Wiesz co to miało oznaczać, czy wytłumaczyć? Lubię to opowiadanie, nie lubię komentarza, który okazywał brak szacunku do drugiej osoby.
Oh, teraz Ty mi z takimi tekstami będziesz wyjeżdżać? Po pierwsze - tak, właśnie mam bloga z taką "sweetaśną historyjką" i sądząc po liczbie czytelników i komentarzach, ludziom się to podoba, więc w tej kwestii, bardzo Cię proszę, nie wypowiadaj się.
Po co miałaby pisać taki komentarz? Żeby "ludzie zostawili ją w spokoju", jak to jest napisane trochę wyżej. Z tego co widzę, to właśnie wróciła do domu, a napisanie kilku słów to nie jest duży wysiłek. -,-
Oh, śmiało, możesz wypisywać moje błędy, tylko Twoja lista skończyłaby się za punkcie "0", bo piszę poprawną polszczyzną. Poza tym komentarz, a treść bloga to dwie różne rzeczy.
Wiesz co, spodziewałam się, że to autorka bloga na mnie najedzie, a tu proszę, taka niespodzianka. Nie wierzę, że straciłam 5 minut swojego życia na odpowiadanie na taki komentarz jak Twój.. Boże, dopomóż!
A tutaj jeszcze fragmencik w wiki, gdybyś nie wiedziała co to krytyka:
"Krytyka - W mowie potocznej wyraz krytyka oznacza zwykle wystąpienie (słowne lub pisemne) przeciwko jakiemuś zjawisku, osobie, faktowi lub sposobowi rozwiązania problemu i jest powiązane z negatywną oceną tych faktów."
Uważam, że temat można uznać za skończony. Więc żegnam.
Kukardka
Postawmy sprawę prosto, może skończmy się kłócić i zachowywać jak jakieś dzieci. Ja nie popieram żadnej ze stron. Po 1 Rozumiemy, że nie chcesz zrobić z tego opowiadania jakiegoś dennego love story, ale mogłaś nam to napisać trochę lżej i już naprawdę byśmy nie prosiły o to. 2 Tak to z rozbieraniem nie było zbyt dobre, ale to tylko sugestia i my dajemy je tylko po to żebyś je przemyślała nie po to żebyś je od razu pisała. I teraz mówi za osoby, które są również mojego zdania nie chcemy tu żadnych wojen między czytającymi, a tobą.~~ Sky
UsuńZgadzam się w 100%, inne sformułowanie komentarza na początku i nikt by się o nic nie czepiał. :)
UsuńDobra, trochę mnie poniosło. ;D
świetny rozdział, na końcu miałam łzy w oczach, wiem-to żałosne, ale za bardzo się wczuwam ;o
OdpowiedzUsuńSugestia :
OdpowiedzUsuń-Może niech ucieknie z domu skoro nikt jej nie wierzy
-Za jakieś 3 rozdziały okaże się że Nikola nie kłamała
-Żeby przez jakiś czas była zamknięta w sobie i nie odzywała się do nikogo
popieram twoj kometarz w tym opowiadaniu cos takiego bardzo by pasowalo
Usuńw 10000000 % zgadzam się z tobą że powinna uciec na jakiś czas bo wszyscy będą dla niej obojętni , a potem okaże się że Niki nie kłamała bo np dyrektor sprawdzi kamery
UsuńNam nie chodzi o to żebyś zmieniała swoje opowiadanie tylko dajemy ci pomysły które gdybyś TYLKO chciała możesz wykorzystać. Dlatego popieram to u góry :P
UsuńPopieram :) swietnee! ;)
UsuńŚwietne! Wiem że mi odwaliło, ale niech przez okno w nocy wyskoczy(oczywiście z torbą z ciuchami i książkami). I zostawi jakiśtam list do 5 dzieciaków . Z tej desperacji sięgnie po fajkę (tak wiem, to głupie, bo w końcu ile ona ma lat? Ale przemyśl to) i pójdzie do... Jakiejś osoby którą lubi. Zatrzyma się u tej osoby na te 2 tygodnie i pójdzie normalnie do szkoły. Oczywiście przedtym kupi se dyktafon. W szkole znowu ta kurwa do niej podejdzie a ona to nagra na dyktafon. Będzie miała tak na przyszłość. Po lekcjach zobaczy samochód louisa pod szkołą i wyjdzie jakimś innym wyjściem. Potem pójdzie (dyskretnie w nocy) do domu chłopaków i będzie chciała wziąć trochę ciuchów. I usłyszy rozmowę chłopaków z menagerem.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Przykro, że nikt nie wieży Niki :( Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńprzykre:( ale rozdzialik cuuuudowny czekam z niecierpliwoscia na nastepny:*
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdzial kiedy nastepny ? piszesz naprawde fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńPS: WENY ZYCZE! I MAM NADZIEJE ZE NIE KAZESZ DLUGO CZEKAC NA NASTEPNY ROZDZIAL:*
hej bardzo fajny rozdzial kiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńhejka piszesz wspaniale mam nadzieje ze na nastepny rozdzial nie kazesz znow tyle czekam zycze duzego nadmiaru weny
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuuuuppeeeeerrrr
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny+piszesz superowo
OdpowiedzUsuńcuuuuuuuuuudowny rozdzialik szkoda troszke niki ale piszesz naprawde extra kiedy nastepny?
OdpowiedzUsuńbaaardzo fajny pisz szybko nastepny:*
OdpowiedzUsuńloffciam normalnie twojego bloga szybko dodawaj nastepny rozdzialik bo juz sie doczekac nie moge
OdpowiedzUsuńdawaj nastepny piszesz fantastycznie
OdpowiedzUsuńextra
OdpowiedzUsuńpisz szybko nastepny
OdpowiedzUsuńdawaj nastepny juz sie nie moge doczekac dalszych przygod niki
OdpowiedzUsuńwooow ! pisz szybko nastepny !
OdpowiedzUsuńSugestia :
OdpowiedzUsuń- Moze niech ucieknie z tego pokoju
-Ukradnie pieniadze Louisowi
-Wroci do kraju do tej NIE biologicznej mamy na te dwa tygodnie
-Potem wroci i moze wlasnie niech podslucha rozmowe nie z menagerem ( jak wyzej) tylko Louisa zalacego sie El
Zapraszam do siebie : love-and-1d.blogspot.com
Jakbys mogla nie krytykowac za sugestie bylabym wdzieczna...to nie jest w porzadku :P
Super rozdział:).Szkoda że krótki. Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńniedna Niki... Mam nadzieje ze w koncu ktos jej uwierzy... Kiedy next? Czekam XD
OdpowiedzUsuńHej moglabys w dalszym ciagu zrobic cos takiego: ze dzwoni komorka Niki i Louis ja odbiera a w sluchawce slychac glos Vanessy np cos takiego:
OdpowiedzUsuń-Czesc idiotko widzisz jednak twoj kochany braciszek uwierzyl mnie a nie tobie i co teraz zrobisz ? wszyscy sa przeciwko tobie*_* jeszcze zobaczysz popamietasz mnie i zrobie wszystko zeby wywalili cie ze szkoly!
A temu wszystkiemu przysluchuje sie Louis i zbiera sie w nim poczucie winy ze tak strasznie naskoczyl na swoja kochana Niki:)
to jest moja propozycja:)
Tak to też jest ciekawe i pewnie teraz wszyscy będą pisać z Anonima, bo boją się twojej reakcji, więc nie należę do wyjątków.
Usuńeeemmm boja sie kogo reakcji ten kometarz napisalam ja i tez dlatego sie pytam?
UsuńChodzi o to że boją się, że Ka$ka znów powie, że nie powinniśmy pisać sugestii. Sorki źle sformowałam tego koma :)
Usuńaha no spoko ale ona naprawde nie powinna sie o to wkuzac:)
UsuńNo to prawda przecież dajemy jej tylko sugestie nikt nie powiedział że musi z nich korzystać. No, ale mówi się trudno ;)
Usuń:)
UsuńTo jest super ! <3
UsuńJak chcesz to dodaj to :)
moim zdaniem bardzo fajny pomysł :D
piszesz super czekam na nastepny!
OdpowiedzUsuńhejka superowy rozdzial czekam na nastepny i popieram kolezanke ktora pisala o tym telefonie cos takiego by pasowalo!
OdpowiedzUsuńhej dawaj nastepny piszesz super juz nie moge sie doczekac
OdpowiedzUsuńelo dawaj szybko nexta!
OdpowiedzUsuńpiszesz fantastycznie dawaj szybko nexta bo juz nie moge sie doczekac i tez popieram kolezanke ktora pisala o tym telefonie:)
OdpowiedzUsuńfantastyczny!!!!
OdpowiedzUsuńTo teraz już tai serio komentarz, a nie co innego. Super rozdział i w ogóle jest boski. To że nikt nie wierzy Niki to smutne. Mam nadzieje, że Lou w końcu dowie się prawdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;)
Teraz to bym przywaliła Vanessie .. Rozdział bardzo mną poruszył :) Dodawaj szybko nn ;*
OdpowiedzUsuńKatie xxx
Szczerze? Rozdział jak zawsze świetny i (nareszcie) trochę smutny.
OdpowiedzUsuńSUGESTIA :
- skoro nikt nie wierzy Niki (bo pewnie z chłopaków żaden) to może niech uwierzy jej Eleanor ! Wiem, ze może masz inne plany na następny rozdział, lecz w ten sposób chce Ci jakoś pomóc :)
Tez tak myslalam ! POPIERAM ! :)
UsuńZgadzam się z tą wyźej ! *-*
UsuńJeden z najlepszych blogów jaki czytałam , pół nocy poświęciłam na to by go przeczytać. Mogłabym cię tak zachwalać do końca świata, ale opisze to w 1 słowie: ZAJEBISTE i oby tak dalej kochana ;*
OdpowiedzUsuńIzabela
Niech ucieknie do Polski.
OdpowiedzUsuńŚwieetneee. xd
OdpowiedzUsuńczeekam na neext. :)