Dodaję nowy, bo widzę jak się doczekać nie możecie. Mam nadzieję, że się spodoba.
Mam jeszcze sprawę. Mianowicie nie wiem, kiedy dodam nowy rozdział. W tym tygodniu, prawdopodobnie w sobotę wyjeżdżam nad morze. Wracam dopiero 05.07. W czasie wczasów dostęp do internetu będę miała tylko i wyłącznie przez telefon, więc nie będę miała jak pisać rozdziału. Zresztą, kiedy też bym nie miała, bo całymi dniami będę na plaży. Mam nadzieję, że jakoś wytrzymacie i się nie obrazicie.
A i dziękuję za tyle miłych komentarzy. Naprawdę, nie miałam pojęcia, że tak bardzo Wam się podoba moje opowiadanie. Na dodatek mam 32 obserwatorów. Naprawdę, myślałam, że to opowiadanie jest takie sobie, a tu proszę, ma swoich wielbicieli. Dziękuję za te komentarze i w ogóle, że czytacie.
Kocham Was. <3
- Musimy poważnie porozmawiać... - zaczął Harry.
- Mam się bać? - spytałam przerywając mu.
- Nie, nie - zaprzeczył szybko Niall - chyba - dodał po cichu.
Wtedy to już byłam na maksa przerażona. Spojrzałam na każdego chłopaka z osobna, później w kamerkę, a następnie na Louis'a, który akurat zaczął mówić.
- No więc, masz już te swoje... 14 lat, więc postanowiliśmy, że... powinniśmy porozmawiać z tobą o... o seksie - powiedział skrępowany.
Spojrzałam na nich z otwartymi oczami. No rozumiem, że czasami trzeba takie rozmowy przeprowadzać, ale że oni chcą mi to wytłumaczyć?
- Więc chłopak jest... pszczółką, a dziewczyna kwiatkiem - zaczął Liam - no i czasami pszczółka potrzebuje kwia...
- Dobra, przestań! Ona ma 14 lat, nie 10! - powiedział Zayn - powiedz, co wiesz o seksie? - spytał mnie.
- Że chłopak jest pszczółką, a dziewczyna kwiatkiem - wybuchnęłam śmiechem, ale po chwili się uspokoiłam, przypominając sobie o czym gadamy.
- No i widzisz co zrobiłeś? - zwrócił się Liam'a Niall.
- Dobra, koniec. Słuchaj Niki. W seksie jest tak, że jak ktoś się lubi lub kocha to idzie razem do łóżka. Zaczynają się rozbierać, później przechodzą do konkretów. Chłopak wchodzi w dziewczynę, no i wiesz przód, tył, przód, tył - powiedział Louis.
Otworzyłam ponownie usta nie wiedząc co powiedzieć. Spojrzałam na na ekran laptopa. W tweet'ach widziałam tylko 'ahahahahaahahhah' i nic poza tym. No, ale nie dziwię się.
- A i masz, kupiłem ci coś - odezwał się Liam.
Wyciągnął z kieszeni paczkę prezerwatywy.
- Tak na przyszłość - wytłumaczył.
Złapałam za opakowanie palcami i patrzyłam z otwartymi ustami to na Liam'a, to na paczkę.
- Pojebało cię?! Ona ma 14 lat! Nie czas na takie rzeczy! Oddawaj to!
Louis wyrwał mi opakowanie, po czym schował je do kieszeni spodni.
- No więc.. chcesz coś powiedzieć? - spytał Niall.
- Wyjdźcie stąd - powiedziałam.
- No dobra, ale... pamiętaj jak będziesz czegoś.. ciekawa to.. wal śmiało - rzekł Horan.
Kiwnęłam ledwo dostrzegalnie głową, po czym chłopaki zaczęli po kolei wychodzić z mojego pokoju. Kiedy zostałam już sama spojrzałam w kamerkę.
- Słyszeliście to? Przyszli rozmawiać ze mną o seksie. Mój Boże. Dobra, ja... spadam. Pa.
Zamknęłam laptopa, po położyłam się chowając głowę w ręce.
***
Spakowałam książki z odrobioną pracą domową do torby, po czym rozejrzałam się dookoła. Mój wzrok spoczął na moim niebieskim dywanie, na którym aktualnie załatwiała się Shila.- Kurwa, Shila - zeskoczyłam z łóżka.
Spojrzałam na psa morderczym wzrokiem, a ta schowała się pod biurko. Otworzyłam drzwi od pokoju, po czym łapiąc za krańce dywanu, wyciągnęłam go na korytarz. Zostawiłam go pod drzwiami Niall'a, niech sobie leży. Wróciłam sobie do pokoju i ległam na łóżku. Włączyłam laptopa i weszłam w internet. Zalogowałam się na tt i zaczęłam przeglądać tweet'y.
Moje zajęcie przerwał czyjś krzyk.
- Kurwa, Niki, chodź tutaj! - wrzasnął Nialler.
Zeszłam z łóżka, po czym wyszłam na korytarz.
- No co?
- Popatrz na nogę. - krzyknął nią.
- Coś ci się przyczepiło - powiedziałam.
- Kurwa, co tu robi ten dywan z tą małą bombą?!
- No leży, nie chciałam żeby mi śmierdziało - wytłumaczyłam.
Wkurzony chłopak zaczął wycierać brudną nogę o dywan.
- No i widzisz, teraz będziesz mieć brudny dywan - Niall posłał mi złośliwy uśmieszek.
- Ale ja go nie chcę.
- No to nie będziesz miała dywanu.
- O jejku, poczekaj, bo się popłaczę - rzuciłam - a nie, jednak nie.
Odwróciłam się na pięcie i wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i robiłam dalej to co Horan mi przerwał.
***
Po więcej niż godzinie, zamknęłam laptopa. Wzięłam psa pod pachę i skierowałam się do salonu. Zdziwiłam się, kiedy w pokoju zauważyłam tylko Niall'a oglądającego coś w telewizji. Postawiłam Shile na podłodze i usiadłam koło Niall'a.- Gdzie reszta? - spytałam się, leci chłopak nie odpowiedział - obraziłeś się o to gówno? - dalej nic - no przestań, przecież już masz czystą nogę. No nie gniewaj się. Nie wiedziałam, że w nie wdepniesz, inaczej nie zostawiłabym tam tego dywanu.
Chłopak spojrzał na mnie uważnie, lecz po kilkunastu sekundach rozłożył ręce, żebym mogła się przytulić. Usiadłam mu na kolanach i mocno się w niego wtuliłam. Chłopak objął mnie ramionami.
- Kocham cię, Nialler - szepnęłam w koszulkę chłopaka.
- Ja ciebie też, mała - odpowiedział całując mnie w czubek głowy.
- A gdzie reszta? - spytałam, na co chłopak wzruszył ramionami - aha. A co będziemy robić? Nudzi mi się.
- Chodź na trampolinę.
Zrzucił mnie ze swoich kolan, po czym wybiegł do ogrodu. Wstałam z podłogi, po czym pobiegłam zaraz za nim. Weszłam na trampolinę, gdzie skakał już Nialler. Przyłączyłam się do niego i zaczęliśmy skakać jak najwyżej.
- Jak ty to robisz, że tak wysoko skaczesz? Ja też chcę!
- Ahahahaha Horan Jump to się zwie i nigdy tego nie nauczysz się!
- Ale za to ty nie umiesz tak - powiedziałam, po czym zrobiłam salto do tyłu - i co, kto jest lepszy?
- Nadal ja - pokazał mi język.
- Wcale, że nie - zbulwersowałam się.
Nialler podskoczył do mnie, po czym wziął na ręce. Zaczął podskakiwać wyżej, a w końcu mnie wypuściłam. Pisnęłam, a następnie wylądowałam na twardej ziemi.
- Ałć - jęknęłam - moja dupa.
- Sorry słońce. Mocno boli? - spytał zaniepokojony Niall pojawiając się koło mnie.
- Tak.
- Kurwa - przeklął cicho chłopak.
Wziął mnie na ręce, po czym zaniósł do salonu. Położył na brzuchu, po czym się gdzieś zmył. Po chwili jednak wrócił. W jednej ręce niósł mrożone warzywa, a w drugiej reklamówkę z mięsem.
- Co wolisz?
- Mrożonkę.
Chłopak położył mięso na ławę, a na moją dupę rzucił mrożonkę. Pisnęłam. Mrożonka była naprawdę zimna i moja pupa znowu zabolała.
- Przepraszam mała - odezwał się farbowany blondyn. Usiadłam koło mnie i spojrzał na mnie - ale wiesz, ciebie pechowcem można nazwać. Jak nie złamiesz nogi, to coś z czołem zrobisz lub się przewrócisz.
- Tak, do takiej specjalnej kuli mnie włóżcie. Nic mi się w końcu nie stanie.
- No właśnie. Nie będziesz swojemu życiu zagrażała - kiwnął głową.
- Raczej wy mi nie będziecie zagrażali. Nie zapominaj, że to wszystko przez was się dzieje.
- Oj tam, oj tam.
- Ale to prawda. Przebywanie z wami zagraża innym, a zwłaszcza mi. Przez te niecałe pół roku jak mieszkam z wami, przydarzyło mi się więcej złego niż przez całe moje życie.
- Przesadzasz. Po prostu z tobą jest coś nie tak.
- Yhym, chyba chciałeś powiedzieć, że z wami. Ze mną jest w 100% wszystko dobrze.
- Powiedzmy.
- Masz inne zdanie o tym?
- Nie, nie mam - powiedział sarkastycznie.
- No, powiedz mi!
- Nie.
- No Niall no!
- Nie, bo się obrazisz!
- Nie obrażę się! No powiedz!
- O Jezu. Sądzę, że jesteś chodzącą sierotą. Zawsze sobie coś zrobisz lub czego się nie dotkniesz to zepsujesz! Takie jest moje zdanie.
Spojrzałam na niego złym wzrokiem. Zrzuciłam z pupy mrożonkę i poszłam do swojego pokoju.
- A nie mówiłem, że się obrazisz - usłyszałam jeszcze głos Horan'a, zanim wyszłam z salonu.
Weszłam do pokoju trzaskając drzwiami. Wkurzył mnie Niall. No naciskałam go, żeby powiedział no, ale nie musiał od razu tak brutalnie tego mówić.
Naburmuszona włączyłam laptopa, po czym zaczęłam przeglądać neta. Po kilkudziesięciu minutach, nagle mnie olśniło. Otworzyłam ze zdziwienia buzie, po czym szybko zbiegłam na dół. W salonie siedzieli całe 1D, Pezz, Dan i El.
- A wiecie co, olśniło mnie! - krzyknęłam stając przed telewizorem.
- Postanowiłaś być grzeczna i wstąpić do zakonu? - spytał Hazz.
- No bez przesady. Nie powiedziałam nic o nawracaniu się - mruknęłam.
- No dobra, to co chciałaś nam powiedzieć? - spytał Liam.
- Wiedzieliście, że granat ma dwa znaczenia?! Jedno, że granat, że bum, a drugi, że owoc! - powiedziałam zdziwiona.
Dziewczyny zaczęły się śmiać, a chłopaki przybyli wspólnego facepalm'a.
- Naprawdę, Niki? Naprawdę teraz się o tym dowiedziałaś? - spytał Zayn.
- No tak! Tak se siedzę i nagle o tym granacie pomyślałam, no i wymyśliłam. Co nie, że to dziwne?
- Niki, twój brak inteligencji mnie rozwala - zaczął się śmiać mój brat.
- No, ale to jest dziwne! Nie wiedziałam, że takie słowa istnieją.
- Niki, ale jest więcej takich słów np. zamek, pióro, bąk i wiele, wiele więcej - powiedziała Dan.
- Naprawdę? - spytałam ze zdziwienia otwierając buzię.
- No tak - przytaknęła Pezz.
- Niki, weź załamujesz mnie - rzekł Horan. O dziwo nie byłam na niego już zła.
- No, ale ja naprawdę o tym nie wiedziałam.
- To trzeba uważać na lekcjach, a nie tweet'ować - stwierdził Zayn.
- Oj, cicho. Czasami uważam.
- No, właśnie, czasami. Powinnaś więcej uwagi poświęcać lekcjom - rzekł brat.
- Ta, yhym, na pewno.
- Ale ja serio, serio mówię.
- Przemyślę to - rzekłam, choć byłam pewna, że nigdy to się nie stanie.
Spojrzałam na telewizor, patrząc co oglądają. 'Karate Kid'. Uwielbiam ten film. Mogłabym go tysiące razy oglądać, dlatego usiadłam na podłodze, opierając się plecami o nogi Louis', po czym zaciekawiona zaczęłam patrzeć w telewizor.